wtorek, 4 kwietnia 2017

Wampiryzm - część III - Wampiryzm Energetyczny - Wampiryzm PSI

WAMPIRYZM ENERGETYCZNY – WAMPIRYZM PSI 

Sposób pobierania energii

1. Skupiam się na mentalnym obrazie zamierzonej ofiary. Wizualizacja jest tutaj ważna.

2. Krzyżuję środkowe palce i łączę z czubkami palców drugiej dłoni (połączone palce symboliszują przenikanie, a skrzyżowane palce cofanie/ spożycie; środkowe reprezentują system krążeniowy).

3. Stanowię link z ofiarą przez rozszerzenie mojej aury, którą wizualizuję jako purpurowe światło, owijające całunem mentalny obraz ofiary.

4.Kiedy poczuję, że nawiązałem kontakt (zazwyczaj wtedy kiedy mogę poczuć, że moja skóra dotyka skóry ofiary), oddycham przez usta, czując siłę życiową ofiary, którą wizualizuję sobie jako czerwone światło, zasysane do mego splotu słonecznego. Podnoszę w górę palce co ułatwia uczucie drenowania ofiary. Gdy wdycham, skupiam się także na smaku krwi ofiary wchodzącego przez moje usta, jak gdybym faktycznie z niej ssał.

5.Wydycham przez nos, uczucie napełnienia gromadzi się w mym splocie słonecznym (czerwone światło) i odprężam palce.

6. Powtarzam proces 8 ray.

7. Po ośmiu powtórzeniach, rozluźniam ręce i robię ruch jak przy przecinaniu, co symbolizuje zerwanie kontaktu. Trę moje ręce ruchem kołowym i jeszcze raz zginam palce (aby cofnąć moją aure od ofiary) i mówię: "Jestem ożywiony, jestem odmłodzony, jestem nieśmiertelny"- jako wyrażenie woli.

Zamiast skupiać się na idei drenowania psychicznej energii osoby, skupiam się na idei, że ssę krew ofiary. Wyobrażam sobie, że tak naprawdę jest. Czuję to. Musisz wyobrażać sobie konkretne zjawisko, a nie jakiś abstrakcyjny obraz, inaczej nie dokonasz niczego innego jak tylko umysłowej masturbacji. Jestem głównie sanguinarianinem, ale gdy nie miałem dawcy przez dwa lata musiałem sięgać do innych źródeł, by jakoś się utrzymać. Jest to możliwe dla sangów. Jeżeli masz trudności, mogę ci zasugerować żebyś praktykował Magię ceremonialną/ćwiczenia oddychania w jodze. Wszystko to jest materią zsynchronizowania zmysłów ciała/ wizualizacji/wyobraźni w oddychaniu. Z perspektywy teorii kwantowej (stosowanej w metafizyce) jeżeli coś czujesz, już tam jesteś: jeżeli możesz poczuć osobę i zakosztować jej krwi w ustach podczas próby wampiryzmu astralnego, wtedy na pewno ją spożywasz.

tłum. Topola Fleur du Sang

Fokusy

Fokusy są to przedmioty, które mogą pomóc ci ochronic się przed niepowołaną energią, a także mogą pomóc jeśli masz problemy z żywieniem się. Istnieje kilka fokusów mogących być przydatnymi dla wampira psi. Jednym z nich jest ametyst, który chroni przed atakiem ze strony innych psi, ale także pomaga utrzymać twą energię w stanie ochronnej gotowości. Kawałek miedzi natomiast działa jak szkło powiększające podczas pobierania energii. Twoja moc i siła będą bardziej zogniskowane na celu, a samo pobieranie energii nastąpi szybciej niż zwykle. Miedź jest dobrym sposobem dla młodego wampira na naukę manifestowania swych mocy na rozkaz woli i w odpowiednim momencie. Kawałek srebra osłabia za to moce wampiryczne i zdolności pobierania energii, zarówno dla ciebie jak i dla kogoś kto chciałby cię zaatakować. Jeżeli masz problemy z niekontrolowanym pobieraniem energii powinieneś mieć przy sobie kawałek srebra. On nauczy cię kontrolowania jej przepływu. Srebro jednak sprawia , że rany cielesne goją sie wolniej niż zazwyczaj.
Powyższe fokusy są bardzo naturalne i można je nazwać fokusami żywiołów. Istnieją także inne, bardziej specjalistyczne. Przyjmują one przeważnie formę amuletów lub małych podręcznych rzeczy, jak np. biżuteria. Zostają naładowne dla określonych celów, acz jeden przedmiot powinien spełniać tylko jedną rolę. Najczęściej stosuje się je do ochrony i pobierana energii. Do ochrony najlepsze są fokusy w formie amuletów wykonanych z ametystu i powleczone srebrem lub miedzią w zależności od celu. Miedź jest pierwiastkiem czynnym i pozwala na zwiększenie mocy podczas jej używania. Srebro jest bierne i pracuje bez twego udziału. Fokus zrobiony w celu pożywiania się powinien być naładowany naszą energią, celem do którego ma być użyty. Działa na zasadzie baterii. Najlepiej wykonać go z miedzi i nosić przy sobie jak bizuterię lub coś podobnego. Jest prosty, efekowny i pozwala na pożywianie sie wampirom, którzy z jakiś przyczyn mają z tym kłopoty. Używamy go tylko w przypadku, gdy karmimy się od jednej osoby. Stabilizuje on także przepływ energii.
Fokus działający na zasadzie baterii może przybierać różne formy i kształty. Swą ideą przypomina nieco serwitory. Jako kolektora energii potrzebujesz jakiegoś przedmiotu. W zależności od tego gdzie będzie on stał, może to być duży przydrożny kamień albo lampa w pokoju. Cokolwiek, byle nie żywa istota. Kolektor ładujesz swą intencją przesyłaną wraz z odrobiną twej energii. Musisz go spersonalizować- nadać mu imię lub odpowiedni wygląd. Duży kamień na przykład możesz pomalować lub wydrapać na nim imię fokusa. Włóż w to zajęcie całą duszę. Za każdym razem gdy obok niego przechodzić będą ludzie, on będzie pobierał dla ciebie energię z której możesz zawsze skorzystać.
Podobnie możesz stworzyć małego osobistego fokusa działającego w ten sam sposób, a noszonego przy sobie nawet jako biżuterię. Może on pobierać i gromadzić energię na przykład z deszczu. Ciekawym myślę pomysłem jest fokus zrobiony z miecza, pobierający energię podczas walki czy innych czynności.
Na zakończenie dodam, że to oczywiście nie wszystkie możliwości wykorzystania i kształtowania fokusów a jedynie kilka najbardziej oczywistych, które można zmieniać w zależności od pomysłu i celu. Nie ma praktycznie żadnych reguł. Jeżeli masz pomysł, zrób to. Jeżeli wcześniej nie próbowałeś stworzyć własnego fokusa i nie wiesz, czy i jak zadziała, poeksperymentuj. Warto. Poszukaj pasujących ci minerałów i materiałów, i stwórz fokusa który najbardziej sprosta twym oczekiwaniom.

Uziemianie

Podstawowe ćwiczenia

Uziemianie w sensie metafizycznym funkcjonuje podobnie jak uziemianie w elektronice. Formy uziemiania są połączeniem ze stabilną siłą- głównie, ziemią pod stopami- aby energia mogła płynąć kontrolowanie.
Niektórzy ludzie są naturalnie uziemieni, tak że ich energia zazwyczaj nie wydostaje się spod kontroli. Podstawowy proces uziemiania jest bardzo prosty. Po prostu nakazujesz swojej energii by płynęła i posyłasz ja do gruntu. Związek z ziemią pozwala ustabilizować cię i przeszkodzić energii by płynęła bez kontroli.
Wizualizacja może przyjmować najróżniejsze formy w zależności od osoby. Istnieje jednak kilka wspólnych technik:

Bądź drzewem:
Wyobraź sobie, że twoje ciało jest korpusem drzewa. W miejscu gdzie twe stopy dotykają ziemi, zapuszczasz korzenie. Korzenie sięgają głeboko ku ziemi, zakotwiczając cię w niej i przewodząc energię, której nie potrzebujesz wprost do ziemi.

Kolec:
Wyobraź sobie jak energia wewnątrz ciebie kształtuje się w kolec i wrasta w ziemię poniżej. Poślij kolec głęboko, byś mocno zakotwiczył się w ziemi. Sięgaj poprzez glebę do solidnych skał i pozwól energii przechodzić przez ciebie i kolec, i rozproszyć się w glebie.

Trawa Pomiędzy Palcami Stóp:
Dla lepszego uziemienia zdejmij obuwie. Stań na trawie, poczuj ją pomiędzy palcami i ziemię pod stopami. Niech energia płynie do ziemi. Możesz wizualizować korzeń, którym jesteś umocowany do ziemi i ustabilizowany. Korzeń jednoczy cię ze światem.

Na Dół:
Usiądź na ziemi w pozycji lotosu lub w innej postawie medytacyjnej. Możesz robić to zarówno na podłodze jak i bezpośrednio na ziemi. Gdy twe ciało dotka podłoża, wizualizuj energię płynącą ku ziemi. Aby wzmocnić to połączenie, możesz dotykać dłońmi ziemi. Użyj dłoni jako soczewki i wizualizuj płynąca od ciebie energię.

Kiedy należy się uziemiać

1.Kiedy jesteś w wielkim tłumie i czujesz się przytłoczony przez energię i uczucia wszystkich ludzi. Szczególnie jeśli jesteś empatią lub nie potrafisz dobrze się chronić.

2.Ilekroć twoja empatia powoduje, że czujesz sie przytłoczony przez emocje innych osób- nieważne czy jest to przyjaciel, ktoś kto ma zły dzień, twój partner czy jakakolwiek osoba z która nawiązałes niepotrzebny kontakt.

3. Kiedy czujesz, że energia jakiejś osoby lub miejsca może być negatywna i spowodować w tobie negatywne uczucia.

4.Kiedy czujesz brak równowagi energetycznej lub mentalnej lub gdy zaczynasz odczuwać zmiany w swych emocjach.

5.Gdy powiększa się twoja wrażliwość powodująca, że czujesz się jakby twa świadomośc gdzieś sobie wędrowała lub odłączała się od świata wokół ciebie.

Uziemienie pozwala łączyć twą energię z energią ziemi. Dzięki niemu pozbędziesz się negatywnej energii i zbierzesz czystą oraz zrównoważoną. Uziemienie nie jest ćwiczeniem wykonywanym często przez wampiry, aczkolwiek jest przydatne w sytuacjach gdy czujemy, iż zebrało się w nas sporo "brudów" z jakiś nieszczególnie smacznych posiłków. Jest to bardzo efektywny sposób jeśli chodzi o większość ataków, jak również przy przeładowaniu czy przeenergetyzowaniu. Dzięki tej metodzie można także odsunąć od siebie to ciężkie do sprecyzowania uczucie, gdy masz wrażenie, iż jesteś "odsunięty" od swego ciała (jeśli doświadczyłeś kiedyś projekcji astralnej chociażby spontanicznej, wiesz o czym mówię).

Rozpoczęcie- najpierw pozbądź się wszelkiego napięcia, zrelaksuj się, rozluźnij ramiona, wycisz się i skup na tym, co robisz. Skup swą uwagę na obecnym czasie i miejscu. Pozwól, aby cała czynna energia cię opuściła, szczególnie ta, której nie chcesz. Głęboko i powoli bierz oddechy.

Metoda pierwsza:

Usiądź na podłodze i skrzyżuj nogi. Jeżeli siedzisz na krześle niech twoje stopy dotykają ziemi całą swą powierzchnią. Wyobraź sobie srebrzysty sznur biegnący od każdej ze stóp (ewentualnie kości krzyżowej u podstawy kręgosłupa) w kierunku jądra ziemi. Ujrzyj jak otacza on jądro lub wielki otoczak głęboko pod powierzchnią ziemi. Poczuj jak sznur zabiera cię ze sobą i zatrzymuje w środku. Gdy poczujesz się lepiej odciągnij sznur i wycofaj go w głąb siebie.

Metoda druga:

Celem tego ćwiczenia jest oczyszczenie i uaktywnienie energetycznych więzów łączących nas z ziemią. Jest to bardzo potrzebne, gdy eksperymentujemy z nieznanymi nam lub bardzo potężnymi energiami; zapobiega ono również (jeśli pracujemy nad kundalini) pojawieniu się efektu tzw. spirali śmierci, czyli nieprawidłowego ukierunkowania energii, które może zakończyć się nawet zgonem (sic!). Efektem tego ćwiczenia jest zbudowanie energetycznego "piorunochronu".

* Usiądź z wyprostowanym kręgosłupem, scentruj się i zamknij oczy.
** Wyobraź sobie sznur złotego światła, który zaczyna się u podstawy kręgosłupa i wrasta w ziemię. Wyobraź sobie, że ten złoty sznur przenika podłogę, niższe piętra budynku w którym mieszkasz (choć lepiej robić to bezpośrednio na gołej ziemi) i wrasta w ziemię, przenika przez warstwy gleby, kamienie, tętniące życiem podziemne tunele różnych zwierząt, coraz głębiej.
*** Możesz użyć oddechu. Przy każdym wydechu posyłaj w dół energię, by przedłużała sznur, tak długo, aż poczujesz, że jego koniec osiągnął środek ziemi (pamiętaj - energia zawsze podąża za myślą)
**** W tym momencie możesz poczuć się ciężko, możliwe, że pojawi się mrowienie w dolnej części kręgosłupa
***** Jeżeli odczuwasz mrowienie lub sztywność, wyobraź sobie,że każdy wydech rozpuszcza te blokady.
****** Kontynuuj ćwiczenie aż poczujesz się uziemniony i zrelaksowany.

Energia - Przestrogi

tłum. Topola Fleur du Sang

Dlaczego należy unikać emocjonalnej energii strachu.
Strach jest bardzo silnym instynktem przetrwania i jednocześnie energią emocjonalną, lecz jest zbyt niebezpieczny aby się nim żywić. Kiedy nowo obudzony wampir poczuje strach, zaczyna cofać się głeboko w swój umysł. Kiedy będziemy żywić się strachem młodych wampirów a także ludzi spowodujemy , iż obawa wzrośnie niepomiernie. Stanie się zbyt wielka dla ich kruchych umysłów i może spowodować jego degenerację. Degeneracja powoduje obłąkanie, czy też autyzm, cofanie się. Kiedy żywimy się ludzkimi emocjami, normalnie ludzie nie są tego świadomi- jednak gdy żywimy się strachem są tego bardzo świadomi i to powoduje spadanie w dół po spirali obłąkania i paniki. Mogą zacząć atakować tak jak atakuje zagrożone zwierzę. Lub wiedząc co robimy mogą próbować nas powstrzymać często bardzo drastycznymi środkami. Dlatego żywienie się strachem jest niekorzystne. Pamiętajmy, że strach nie jest tym samym co niepokój.

ENERGIA SŁONECZNA

Energia ta podobna jest energii księżycowej. Ale w przeciwieństwie do niej może spowodować migrenę i wywołać mdłości. Aczkolwiek, jeśli jesteśmy dobrze uziemieni, możemy przez krótki czas brać tą energię. Jednak nie możemy żywić się pomiędzy 11 a 14 godziną, ponieważ własnie wtedy słońce jest najsilnijsze i możemy pobrać więcej energii niż chcielibyśmy. Energia słoneczna może być "rozwodniona", dosłownie. Jeśli przechodzi przez wodę jest filtrowana (podobnie jak filtruje się wodę przed wypiciem) np. w jeziorze lub w butelce wody czy innego napoju. Wystawiając napój na słońce pobiera on jego energię, którą następnie wraz z napojem możemy spożyć. Nie polecam piwa- chyba że ktoś lubi ciepłe ;))

DLACZEGO NIE NALEŻY ŻYWIĆ SIĘ NIENAWIŚCIĄ

Nienawiść jest innym z instynktów przetrwania. Kiedy człowiek jest czymś przestraszony jego obawa może zmienić się w nienawiść np. podczas napadu itp. Strach płodzi nienawiść. Nienawiść hołduje gwałtowności i gniewowi oraz krzywdzie. Nienawiść jest bardzo mroczną i negatywną energią. Żywiąc się nią nie zranimy naszej ofiary lecz przejmiemy to uczucie. Będziemy bardziej skłonni do gwałtowności i możemy dać wtedy poznać po sobie kim jesteśmy. Istnieje sposób na zredukowanie lub całkowite wyeliminowanie uczucia złości. Czy widziałeś kiedyś katolicki krzyż? Ehhh w naszym kraju to nieuniknione ;) Czy zastanawiałeś się skąd krzyż wziął swą formę? Kiedy katolicy kreślą znak krzyża dla ochrony robią dużą czwórkę na ciele. Naszą drogą do zniesienia złości jest bardzo prosty, ale nie formalny czy rytualny znak . Uczyń prawą ręką pętlę idącą wokół twego lewego ramienia do czoła i wtedy prosto na dół. Jest to podobne do znaku ankh. Utrzymuj ruchy blisko twego ciała w obrębie aury. Zobaczysz, że gniew się zmniejszy niemal natychmiast.

ENERGIA DZIECI I ZWIERZĄT DOMOWYCH.

Nasze zwierzęta wydalają dużo energii i dlatego często śpią. Na ogół są bardzo energiczne i mają skłonności do niszczenia przedmiotów w domu:) Zwierzęta, które są drenowane nie będą dobrymi strażnikami domu. Jednak jeśli chcesz możesz dawać energię swoim zwierzętom. Gdy okresowo będziesz dawał im małe ilości energii nie będziesz się musiał o nie niepokoić. Może to także uczynić ich bardziej bystrymi. Będą rozwijać w sobie ludzką osobowość i będą lubiły małe dzieci. Nie jest wskazane drenowanie dzieci. Dzieci mają na ogół dużo energii, ale jest ona im potrzebna. Dzięki niej mogą oprzeć się chorobom, zakażeniom; mogą rosnąć i rozwijać się. Nie żyw się z dzieci i zwierząt, ponieważ możesz zrobić im krzywdę.

Pobieranie energii przez pocałunek

tłum. Topola Fleur du Sang

Poniższa technika pobierania energii jest techniką wspólnego karmienia wykonywaną z partnerem.
Oto co robisz: Ty i twój partner zaczynacie się całować. Szczegóły sami sobie dopracujcie ;)) Gdy dotrzesz do punktu gdzie pocałunek stanie sie bardzo intensywny na sekundę odłączasz się od ust partnera. Gdy partner ma otwarte usta przejedź po nich palcem lub językiem, jeśli chcesz. Bądź tak blisko niego, by prawie dotykać swymi ustami jego warg.
Otwórz swe usta i wdychaj jego siłę życiową. Oddech nie powinien być płytki, ale głeboki i kontrolowany.
Ciągnij energię otwartymi ustami. Po wdechu pocałuj partnera i powtórz procedurę. Możesz też całować szybko i delikatnie, co chwile odrywając się od partnera i w tym czasie pobierać energię. Rób to dopóty, dopóki partner jest zainteresowany całowaniem a ty nie jesteś jeszcze najedzony.
Nie polecam brania oddechu przy zetkniętych ustach, choć jest to oczywiście możliwe. Będziesz jednak bardziej zasysyał jego oddech a nie energię, a nie o to chodzi. Możesz jednak skupić sie na energii i pozwolić jej płynąc w oddechu.

Sposoby Ochrony Psychicznej

tłum. Topola Fleur du Sang

Ochrona psychiczna i umysłowa to tematy ,które od pewnego czasu coraz częściej pojawiają się na stronach internetowych, ale są to też tematy na które "starzy wampiryczni wyjadacze" nie często odpowiadają. Ochrona psychiczna potrzebna jest nie tylko wampirom, ale wszelakim ludziom zajmującym się magią. Wiele tzw. "białych czarownic" twierdzi, iż nie potrzebuje żadnej ochrony przed negatywnymi wibracjami czy atakiem psychicznym. Mówią iż dopóki nie działają z takimi siłami nie mają one prawa im przeszkodzić. Istnieje także postulat, że wiele z nich jest atakami spowodowanymi tylko i wyłącznie naszą wyobraźnią, a nie rzeczywistym zjawiskiem.
Owszem, wszystkie powyższe rzeczy mogą być zarówno prawdą jak i kłamstwem. Istnieje więc wielka potrzeba aby nauczyć się bronić. Poważny atak spychiczny jest bardzo rzadkim zjawiskiem, szczególnie wobec tych którzy przestrzegają starych dróg magii. Jakkolwiek zawsze może znaleźc się ktoś, kto będzie wiedział więcej niż inni i zaatakuje nas z jakichkolwiek przyczyn- zemsty, zazdrości etc. Także formy naszych myśli mogą nam zaszkodzić i także przed nimi mozemy się chronić nim utrudnią nam życie.

Formy ochrony:

1. Wizualizacja.

Najłatwiejszym sposobem by się ochronić jest wizualizacja słupa białego światła przechodzącego przez całe ciało do szczytu głowy, aż ciało zacznie jarzyć się tym światłem. Technika ta wzmacnia aurę. Innym prostym sposobem jest wyobrażenie siebie w jakimś bezpiecznym miejscu. Jakiś budynek w środku lasu czy kapsuła. Wyobraź sobie sztaby w drzwiach, mosiężne zamki. Lub wyobraź sobie że siedziesz w środku jaja.

2. Afirmacje.

Dobrym sposobem na ochronę jest afirmacja. Należy usiąść sobie z zamkniętymi oczami i wziąć kilka głębokich wdechów. Zrelaksować sie i powiedzieć do siebie" Jestem dobry, jestem silny, jestem otoczony nieprzeniknionym murem przez który tylko dobro może przejść." Celem tego jest afirmacja, która ma powiedzieć twej podświadomości że jesteś wartościową osobą wartąwszelakiej ochrony. Jeśli wierzysz, będzie to pracowało dla ciebie.

3. Najprostszy rytuał.
Sól ma wielka moc oczyszczającą i chroniącą. Jeśli to konieczne rozrzuć sól wokół swej osoby i powtarzaj następujące słowa: Duchy szkodliwych zamierzeń, duchy niższych istot, nie możecie przekroczyć tej świętej linii." Wtedy przystąp do formy medytacji w której czujesz się najlepiej.

4. Symbole ochronne

Najbardziej pobożne symbole mają zdolność chronić tego kto je nosi. Krzyż jest bardzo dobrą fomą ochrony, której używa wielu spirytystów i chrześcijan, często nie wiedzących o mocy w nim zawartej. Ankh jest także bardzo silnym krzyżem. Każdy z nich działa dość mocno o ile mocno w to wierzysz. W nagłych wypadkach możemy posłużyc się krzyżem celtyckim jak pokazano poniżej:


Podnieś prawą dłoń na poziom przed twymi oczami (I), wnętrzem dłoni na dół, palce złączone, z dala od ciała. Prowadź dłoń z prostą ręką w dół mniej więcej jakieś 25cm (II). Nadal ze złączonymi palcami przesuń dłoń w prawo na poziom klatki piersiowej (III) a następnie na lewo jak na zamieszczonym obrazku (IV). Wypowiedz: Niech bogowie mnie chronią.

5. Rytuał grupowy dla ochrony wszystkich uczestników.

Potężna ochrona dla grupy, która czuje zagrożenie, dla ludzi, którym w domu ukazują się lub przeszkadzją duchy lub dla jakiejkolwiek grupy, która chce wzmocnić swą naturalna psychiczną ochronę.

1. Stańcie w kole twarzą do środka.
2. Złaczcie ręce, każda osoba trzyma prawą dłoń na dół a lewą do góry.
3. prowadzący przedstawia cel rytuału np. Zebraliśmy się tutaj dla naszego bezpieczeństwa i pokoju umysłu dla nas wszystkcih.
4. Każdy członek koła poprzez wizualizacje wznosi dwie sciany światła wokól całego koła ludzi: pierwsza ściana jest z białego iskrzącego się na niebiesko światła i jest umieszczona zaraz za kołem. Obraca się w stronę ruchu wskazówek zegara. Druga ściana światła obraca się odwrotnie do kierunku wskazówek zegara. Początkujący powinni najpiew skoncentrować się na ścianie wewnętrznej. Ruch najpierw powolny, powienien z czasem przyspieszać.
5. Rozłączcie ręce.
6. Każdy członek indywidualnie wykonuje wieżę światła.
7. Łączycie ręce jak przedtem. Bardziej wrażliwi członkowie będą czuli przypływ mocy. Wszyscy inni powinni pomagać poprzez wyobrażenie i wiedzę o tym, iż wokół nich cały czas obracją się koła.
8. Wspólnie robicie uroczystą deklarację, wzywając błogosławioną, duchową siłę, cokolwiek co jest potrzebne do zamierzonego celu.
9. Wszyscy łączą się we wspólnej wizualizacji wcześniej przyzwanego symbolu siły w błyszczącym świetle powyżej środka koła. Spędzacie kilka chwil na rozważaniu tego. Wtedy wspólnie intonujecie imię istoty albo blask jaki z symbolu przelewa sie na was. Zakończcie odpowiednim pożegnaniem.

6. Postępowanie w nagłych przypadkach dla obrony psychicznej.

1. Stań twarzą w kierunku z którego nadchodzi niebezpieczeństwo.
2. Wizualizuj twój specjalny znak psychicznej ochrony (krzyż, pentagram, ankh etc) w błyszczącym na niebiesko świetle. Wizualizuj znak na środku czoła tak mocno jak to mozliwe.
3.Podnieś ramiona w przód, grzbietami dłoni w twoją stronę. Złącz końce twych palców wskazujących razem i kciuków by utworzyć trójkąt.
4. Cicho lub głośno wypowiedz imię jakiegoś Boga tak żeby jego siła aktywowała symbol na czole.
5. Nagle gwałtownie wyrzuć ręce przed siebie, oddzielając je i wyobrażając sobie wyrzucany z tym gestem symbol. Zobacz jak lecący symbol rozsadza się w błyszczącym świetle i masz teraz bezpieczną przestrzeń by wykonać Wieżę Światła w nagłym wypadku.
6. Dwie metody by wzmocnić aurę i spotęgować działanie potencjalnej tarczy.

A.Wieża światła

Jest to jeden z prostych sposobów obrony psychicznej. Ćwiczenie powinno być wykonywane co najmniej dwa razy dziennie, rano i wieczór, co najmniej przez parę minut, lecz można je przedłużyć na dowolny czas.
Stań prosto, ze stopami rozstawionymi na szerokość ramion i rękami swobodnie opuszczonymi po bokach. Oddychaj głęboko. Stopniowo rozluźnij całe ciało, poczynając od czubka głowy aż do stóp. Zwizualizuj, że jesteś w elipsoidzie intensywnego, jasnoniebieskiego światła, które promieniuje z twojego ciała na ok. 25 cm. Utrzymując ten obraz zwizulizuj nad swoją głową (nie dotykającą jej) kulę diamentowobiałego światła. Kula jest wewnętrz błękitnej elipsoidy. Skoncentruj się na tej kuli, tak, aby się stała jaśniejsza, niczym palący się magnez.
Utrzymuj oba te obrazy - błękitnego światła i białej kuli - w umyśle i skup się na najwyższych standardach moralności, dobra i nieskazitelności. Następnie poczuj, jak biała kula oblewa cię migotliwym białym światłem pełnym srebrnych iskier. Białe światło powinno przepełnić całą twoją istotę, wibrując intensywnie.
Twoja błękitna, intensywna aura powinna być teraz pełna białego, migoczącego światła. Skoncentruj się na tym obrazie tyle czasu, ile potrafisz, wierząc w jego rzeczywistość. Poczuj zewnętrzną część aury jako ostro zakreślony, mocny błękit, podczas gdy ty sam czujesz się silny i pełen szczęścia. Pozwól obrazowi się powoli rozpłynąć, wierząc w to, że w świecie astralnym będzie trwał dalej.

B. Wieża Światła w nagłych wypadkach.

1. Wizualizuj błyszczącą auryczną elipsodę , biała sferę, jak opisano powyżej.
2. Ujrzyj błyszczący glob nad twą głową aspirujący do najwyższego dobra jakie mogłbyś uczynić na ziemi i wizualizuj symbol reprezentujący siłę boga.
3. Zobacz jak oślepiająca kula ponad twą głową opada na ciebie błyszczącym światłem. To światło napełnione srebrnymi iskierkami płynie w twej aurze i przenika cię. Ujrzy ostry niebieski szpic twej aury, który jest silną ochronną powłoką.
4. Utrzymuj wizualizację tak długo jak potrzebujesz lub tyle ile możesz.


Wysubtelnianie energii

W pozycji siedzącej staraj się najpierw wyciszyć (uziemianie i centrowanie); zwróć swoje zmysły ku wewnątrz i skoncentruj się na rytmie swego ciała - szczególnie na oddechu i biciu serca. Kiedy pogłębiasz oddech, zwolnij jego rytm; rytm serca będzie następował za zwolnieniem oddechu a twe ciało zacznie sie odprężać. Teraz skup się na wzroście energii wraz z każdym oddechem. Ciągnij energię w każdy punkt ciała używając do tego celu oddechu.
Jak powinieneś oddychać: wciągaj oddech luźno ale mocno przez nos. Wdychaj licząc do siedmiu. Zatrzymaj oddech w brzuchu licząc do trzech. Wydychaj licząc do siedmiu, lekko, jakbyś wydychał przez słomkę lub grał na flecie. Jak oddychasz skup zmysły wewnętrzne i ujrzyj energię gromadzącą się w twoim centrum. Pozwól energii budować się, kontynuując zamierzone oddychanie, aż poczujesz ciepło. Możesz czuć też mrowienie w całym ciele i sensacje za oczami i mostkiem. Gdy energia zbierze się w ciele gdzie poczujesz ją jak wielką kulę w której mieścisz się cały, skup się bardziej na twym wnętrzu i skoncentruj energię. Skup ją w mniejszym i coraz mniejszy miejscu tak, że będziesz miał małą kulkę energii przy mostku. Kontynuuj narastanie energii skupiając się na tej, która jest tam już zgromadzona. Z każdym oddechem ta piłka nie powinna się teraz powiększać lecz stawać się bardziej gęsta i skoncentrowana. To jest wysubtenianie energii. Jeśli zrobisz to dobrze energia, którą zebrałeś będzie mogła zmieniać stan, nabierać lepszej jakości, będzie bardziej intensywna i łatwiejsza; dłuższa w utrzymaniu.

tłum. Topola Fleur du Sang

Tarcze

Tarcze są pierwszą linią obrony przeciwko atakowi. Mogą odeprzeć atak innego wampira zamierzającego czerpać z nas energię, ale mogą nas także ochronić przed np. napływem niekorzystnej energii emocjonalnej. Tarcze są bardzo proste w swej konstrukcji, ale im więcej praktykujesz, tym będą skuteczniejsze. Tarczę budujemy na bazie umysłu. Ich skonstruowanie nie wymaga wkładu wielkiej ilości energii, ponieważ można w prosty sposób 'przeformatować' swą aurę tak, by nas ochraniała przy naszym minimalnym wysiłku. Tym sposobem nic się nie tworzy, a jedynie reorganizuje i przerabia aurę w tarczę czy barierę.
Jeśli chcesz stworzyć najprostszą tarczę, musisz poczuć jak twa aura zmienia się w bańkę i otacza cię jak skorupka jajka. Jest jednolita i twarda. Może nabierać odpowiadającego ci koloru. Kolor może filtrować emocje innych ludzi np. złość lub depresję tak, żeby negatywna energia nie docierała do ciebie. Biały kolor blokuje wszelkie płynące emocje. Czarny kolor blokuje emocje innych, jak i twoje. Jeśli jesteś empatą nie używaj koloru niebieskiego. Kolor niebieski ma za zadanie rozszerzenie emocji wokół nas, gdy się karmimy. Emocje te przelewamy na dawcę. A jeśli okazałoby się że i dawca jest empatą, wtedy mamy istny kocioł emocji z którymi moglibyśmy sobie nie poradzić. Rodzaje Tarcz:

TARCZE ŻYWIOŁÓW:

Pierwszą rzeczą jaką zrobisz powinno być określenie jaka energia będzie dla ciebie najlepiej pracowała i czego chcesz od tarczy. Można określić jaka energia jest dla ciebie najlepsza poprzez przypisanie do znaku astrologicznego, ale nie jest to konieczne. Np. jeśli jestem Bykiem najlepszą tarczą dla mnie będzie tarcza Ziemi.

Tarcze:
-tarcze powietrza mogą być ścianą gwałtownego zimnego powietrza lub ścianą gorącego (wyobrażaj sobie porywistą burzę, gdzie siła wiatru czyni, iż ciężko jest chodzić a nawet prosto stać). Zwodniczo mogą one mile ochładzać lub ogrzewać. Powietrze nie jest widzialne, więc dopóki nie zostaniesz zaatakowany nie możesz sam uderzyć.
-tarcza ognia
-tarcza matki ziemi-
-tarcza wody

Możesz także łączyć energie różnych tarcz, np. ogień i ziemia tworzą naprawdę mocną tarczę. Powietrze i woda robią dziką burzę. Bądź ostrożny , pamiętaj że woda może zgasić ogień, powietrze może rozrzucić ziemię, ogień może spalić ziemię a ziemia może zdusić ogień. Weź pod uwagę siłę przeciwnika. Inne tarcze warte studiowania mogą być odnalezione w horoskopie chińskim i są od niedawna wdrażane do tradycji zachodniej np. metal i drewno (drzewa mają wielką starożytną potęgę i podzielą się nią z tobą jeśli poprosisz). Naprawdę możesz tarczę stworzyć ze wszystkiego, co dla ciebie pracuje. Mityczne i prawdziwe zwierzęta, gryfy, wilki, smoki, orły, syreny, lwy....możliwości są nieskończone, naprawdę.Czego pragniesz od tarczy? Ochraniasz się przed ogólnym zranieniem czy od jakiejś określonej osoby/siły/istoty? Chcesz by tarcza łączyła cię z innymi czy dzieliła? Czy może chcesz ustawić tarczę na jakimś przedmiocie (jak samochód) czy miejscu (jak dom). Wiele z potrzeb jest bardzo specyficznych i wymaga różnych tarcz. Smok jest wspaniały jako tarcza dla domu. Twój osobisty żywioł jest dobry aby utrzymać cudzą energię z dala od twej przestrzeni, a jednocześnie uczynić twą energię komfortową aby nie wędrowała sobie do innych (chyba że zechcesz!).
Teraz, gdy już wiesz jaka tarcza jest dla ciebie najlepsza, musisz nauczyć się jej używać; Większość opiera się na wizualizacji. By postawić tarczę powinno się być w komfortowej atmosferze. Bez hałasów z zewnątrz, wyłącz telefon, zapal kilka świec, kadzidło, coś co pozwoli poczuć się komfortowo. Usiądź wygodnie i zamknij oczy. Pomedytuj zanim zaczniesz (to może pomóc). Możesz też odprawić jakiś swój rytuał. To zależy od ciebie. Oddychaj głęboko i wyobraź sobie tarczę. Tarcza przybywa z góry, z dołu lub z lewej strony. Żywioły przybywają z dołu. Kolory i ptaki z góry. Zwierzęta i inne stworzenia przybywają z góry, z dołu albo z lewej strony. Wyobraź je sobie i niech powoli zbliżają się w kierunku twego splotu słonecznego. Poczuj, jak z każdym oddechem są coraz bliżej, powoli otaczając to, co chcesz ochronić. Mówię 'wyobrażenie' lecz to naprawdę tam jest. Manifestujesz to dzięki sile twej woli i zdecydowaniu. Kontynuuj wizualizację aż obraz stanie się stały i otoczy cię lub to, co chcesz ochronić. Gdy tarcza jest postawiona musisz zrobić coś takiego jak „siła zdecydowanego” (nie wiem jak to inaczej nazwać) Po prostu daj jej swą siłę, poczuj to nawet fizycznie, jako wysiłek. I zatrzymaj go tam. Tarcze możesz mentalnie odnawiać jak tylko poczujesz się atakowany albo słaby. Wznawiając tarczę zamykasz oczy i wyobrażasz sobie siłę wokół ciebie. Nie musisz przechodzić całego procesu by ją odnowić. Tarcze są jednymi z rzeczy w które musisz uwierzyć aby działały jak należy, inaczej nie będą dla ciebie pracowały. Włóż w to swą wiarę, a one cię nie zawiodą.

TARCZE

TARCZE OGRANICZAJĄCE 

Jest to bardzo często używana forma tarczy. Może jej używać praktycznie każdy i nie potrzeba do tego szczególnych empatycznych zmysłów. Nie wymaga wielkiej siły i koncentracji oraz nie kładzie nadmiernego wysiłku na strukturę energetyczną stawiającego tarczę. Sztywna natura tych tarcz czyni je bardziej skłonnymi do przeniknięcia ale im więcej mocy włożymy w jej utrzymanie tym mniejsze jest prawdopodobieństwo jej przebicia.

a. TARCZA ODBIJAJĄCA

Tarcza ta jest chyba jedną z najczęściej używanych. Tworzy granicę dookoła ciebie, tak że jakiekolwiek siły są odbijane. Tarcza może wszystko odbijać; może też działać jak filtr i przepuszczać niektóre z energii. Jest dość łatwa do przebicia, ale dobra do obrony, szczególnie jeśli druga strona także używa tej tarczy. Podstawowym typem tej tarczy jest też „prosta tarcza ograniczająca”. Może być wyobrażona jako „torba” lub „jajko” otaczającej cię energii oraz kolor, który najbardziej określa więź twoją z poszczególnymi barwami. Nowicjuszom zaleca się używanie barwy purpurowej, złotej lub białej lecz nie jest to aż tak istotne. Najważniejsza jest intencja a jeśli chcemy kolor może być czarny, czerwony a nawet wielobarwny . Taka forma tarczy blokuje przypływającą energię ale jej nie odbija. Jest to bardzo wszechstronna forma tarczy. Ma niskie wymagania ale jest najłatwiejsza do przeniknięcia i dlatego powinna być używana wraz z inną formą obrony. Jest raczej detektorem i należy połączyć ją z inną tarczą, gdy wykryje się atak.

b. Bardziej zaawansowaną formą tarczy jest tarcza osnowy. Jest to odmiana filtru tarczy odbijającej i jest używana jeśli odbieramy kilka sygnałów ataku i gdy nie użyliśmy wcześniej innej tarczy. Przybywające sygnały są zmieniane przez filtr i odsyłane z powrotem w zmienionej formie.Odmianą tego jest dynamiczna tarcza osnowy gdzie w zwierciadle tworzy się nieregularne ścianki, które stale się zmieniają i zmylają atakującego poprzez odbijanie energii w różnych kierunkach. Tarcza nie jest polecana jako stała forma ochrony ponieważ wymaga dużo siły jeśli używamy dużo dynamicznej energii.

c. Firewall jest najprawdopodobniej najbardziej dynamiczną tarczą szczególnie jeśli jest zrobiona dobrze. Wyobrażana jest jako korona oślepiającego białego światła, które niszczy napływające siły tak, jak małe meteoryty są palone gdy wchodzą w atmosferę ziemską. Wymaga detekcji (wykrycia), świadomości nadchodzącej wrogiej energii oraz siły by ją zniszczyć. Jest doskonała jako krótkotrwały pokaz siły i zdolności lecz szybko drenuje zasoby energii i nie jest dobra dla dłuższych czasowo konfliktów.

d. Tarczą o mniejszej mocy jest tarcza pochłaniająca. W przeciwieństwie do firewalla pochłania przybywającą energię i zmienia ją w formę , która może być wchłonięta. Potrzeba jest duża moc by ją stworzyć, więc lepiej zaopatrzyć się w nią już wcześniej gdy przeczuwamy atak. Wymagana jest duża koncentracja i wysoka zdolność skupiania energii. Przybywające sygnały ataku muszą zostać odebrane i podzielone na pozytywne i negatywne. Złe odrzucamy a dobre absorbujemy. Trzeba nabrać troszkę rutyny i rozwinąć zdolności podświadomości, by nie dać się zdekoncentrować. Wymagana jest intuicja i duży poziom wprawy by wyczuć z jakim rodzajem energii mamy do czynienia. A także zdolności empatyczne.

TARCZE BUFOROWE

Tarcze buforowe różnią się od ograniczających tym, że tworzą pewną warstwę wokół stawiającego, która ma w zamierzeniu być przenikana przez wrogie siły w pewnym stopniu. Podstawa obrony za pomocą tej tarczy leży w nieuniknionym sygnale tworzonym przy próbie ataku, a tarcze te są tworzone by stworzyć „sprzężenie zwrotne”. Tarcze te nie są zazwyczaj używane i są trudne do identyfikacji jeśli ich nie znamy. Są formą obrony najużyteczniejszą w połączeniu z innymi tarczami lub tylko wobec jednego przeciwnika. Przydają się, gdy nie przeczuwamy ataku. Wymagają nieco praktyki więc nie są dobrą formą obrony dla nowicjusza. Nie zabezpieczają dobrze przed atakiem silnego przeciwnika, ale są bardzo trwałe.

a. Prosta tarcza buforu wymaga zdolności empatycznych. W większym stopniu niż inne tarcze odwraca kierunek ataku i odsyła z powrotem. W tym sensie działa jak tarcza osnowy ale wymaga mniej energii. Przeobrażamy przychodzącą energię wykorzystując w tym celu siłę energetyczną napastnika i odsyłamy ją. Zmieniamy jej energetyczną strukturę.

b.Tarcza Morph. Stale zmieniamy zewnętrzną warstwę energetycznego wzoru naszego ciała, czyniąc przenikanie i zbieranie informacji bardzo trudnym lub niemożliwym. Zmieniamy swą strukturę energetyczną. Skutkiem próby jej penetracji może być ból głowy, zmęczenie wzroku i zaniepokojenie tak, jak gdyby oglądało się zamazane litery na monitorze. Zmiany w warstwach energetycznych są ciągłe, a tarcza ta tylko pomaga je wyeksponować i uczynić silniejszymi. Nie wymaga więc większej koncentracji, ale jest słabą obroną.

c. Tarcza pomieszania jest związana z tarczą prostego buforu i morph. Jest to tarcza czynnej obrony, która zmniejsza zdolność koncentracji u przeciwnika i neutralizuje jego wysiłki. Akceptuje nadchodzące energie, potem odwraca ich bieg czyniąc w ich strukturze zmiany. Tworzy w ten sposób przygniatającą liczbę różnych sygnałów. Tarcza może być „ożywiona” poprzez dołączanie do odsyłanych sygnałów własnych myśli. Skutkami tej tarczy są zamęt myślowy, ból głowy, nacisk emocjonalny.

NAWARSTWIENIE

Najbardziej efektywna obrona jest wtedy, gdy używamy więcej niż 1 tarczy i łączymy je w system obronny. Może być użyta najpierw tarcza ograniczająca jako pierwsza linia obrony i morph lub bufor dla odwrócenia kierunku.


Tarcze Czakr 

TARCZE PSI

Tarcze są pierwszą linią obrony przeciwko atakowi i powstałej w jego wyniku szkody. Na temat tarcz zostało już powiedziane bardzo dużo, a najwięcej praktykujących używa tarczy odbicia. Jest wiele form tarcz, które mogą zostać użyte w zależności od formy obrony. Każda posiada swój własny sposób używania, swe zalety i wady. Każdy używa też takiego rodzaju tarczy jaki mu najbardziej odpowiada. Tarcze psi są strukturami powstałymi na bazie umysłu. Wymagają skupienia i koncentracji. Natura tarcz jest taka, iż hamują one i powstrzymują naruszenie lub modyfikację pola energetycznego i punktów czakr. Zmiany takie mogą być wywołane przez atak psi, magię czy też inne negatywne aspekty. Tarcza ma na celu ekstrapolację pola energii i skierowanie lub zamienienie jej w swobodnie płynącą, nieszkodliwą energię. Zwykle tarcza połączona jest z jakimiś wzorami myślowymi i jeżeli są one pozytywne (np. miłość) , jeżeli wzory energetyczne w niej użyte są pozytywne wtedy siła ataku jest unicestwiana lub skierowana z powrotem ku atakującemu.


TARCZA UMYSŁU- używa czakry szóstej. Służy do załamania i odgięcia wszystkich energii, które bazują na niższych instynktach i namiętnościach. Ognisko pola czakry robi użytek z witalności i energii charakterystycznej dla osoby, która jej używa.

TARCZA WOLI- używa czakry piątej. Służy do krzyżowania siły z siłą. Jeżeli twa podstawa jest czysta, wtedy moc jest większa. Negatywne jest neutralizowane przez pozytywne. Nigdy nie używaj tego w każdej sytuacji albo gdy chcesz wyprodukować wektor pola, który jest przeciwnej natury. Możemy zwrócić na to jedynie uwagę wtedy, kiedy używamy negatywnej energii. Negatywna energia wytwarza wektor triunarny lub siłę, która krzyżuje się i pokonuje wszystkie źródła energii i odpycha jej skutki. Tarcza pozytywna staje się mocną dzięki witalności wchłaniającego.

TARCZA SERCA-używa czakry czwartej. Służy nie tylko do zanegowania napływającej energii ale powoduje też jej przekształcenie w źródle które ją wysłało. Używa się woli by zharmonizować to, co jest w niezgodzie. Również rozprasza intencje i energię, dzięki woli do energii wolno płynącej.

TARCZA CZYSTEJ SIŁY- używa czakry trzeciej. Służy do pokonywania obcej siły. Czakra jest punktem skupienia mocy. Określa się ja bez świadomości, ponieważ bazuje ona na naturze i odczuwania siebie jako całoistnienia. To jest naga esencja mocy. Wynik jej użycia może być bardzo silny, więc weź odpowiedzialność za to co robisz. Tarcza powinna być utrzymana w naturalnej formie, która ma przypominać naturalne źródło i tak ma być odsyłana. Nie służy dobrze zemście ale pomaga utrzymać rzeczy takimi jakie są.

TARCZA ESENCJI- używa 1 i 2 czakry. Jej bazą jest Natura. Użyta odpowiednio otacza istotę nieprzeniknionym szalem i wyłącza ją z przenikania subtelnych pól energii. Jest to wiążąca siła, która jest czystą esencją istoty i jest bardzo indywidualna. Użyta nieprawidłowo hamuje wzrost i rozwój.

Pobieranie energii przez Internet

Topola Fleur du Sang

Może dla niektórych to, co napiszę poniżej wyda się śmieszne i nie do uwierzenia. Jeśli tak będzie niechaj sami spróbują i przekonają sie czy metoda działa, ponieważ u mnie działa ona doskonale. Niektórzy mówią że żywienie sie w cyberprzestzreni podobne jest do podróży astralnej przy uzyciu komputera. I to rzeczywiscie dziala. Jesli wiec nie masz bliskiego dawcy a bardzo potrzebujesz energii użyj poniższej metody . Metoda jest dla swiadomych dawców.
Wycisz się i skup. Zamknij oczy jeśli mozesz pisać bez patrzenia na kalwiature.
Skup sie na energii danej osoby. Spróbuj znalezc sie tam gdzie ona.
Kiedy wydaje ci sie że ją widzisz (możesz wspomóc sie zdjęciem) zadawaj jej pytania w stylu: Czy jestes ubrany w czarną koszulę? (lub coś podobnego). Jeśli odpowie tak na cokolwiek o co spytasz, znaczy ze twoja praca działa.
Nadal skoncentrowany, mów swemu dawcy co widzisz: np. powiedz mu że stoisz trzy kroki od niego jeśli tak jest. Formułuj zdania jakbyś grał w jakieś rpg.
Pisz o wszystkim, o tym jak do niego podchodzisz, dotykasz go etc.
Teraz pożyw się od niego. Ciągnij energię tak, jakbyś go gryzł i wysysał krew.
Metoda jes dla psi ale dobrze jest wspomóc siebie wyobrażeniem sang. I na tym koniec. Wiele zalezy od uczucia, siły kocentracji i wizualizacji lecz doświadczenie pożywania jest naprawdę głębokie. Można czuć wszystkie te uczucia, które występują przy standardowym pożywaniu się.

Stany głodu wampira psi

Topola Fleur du Sang

Artykuł subiektywny!

Stadium 1: Stałe zmęczenie. Zbyt późne wstawanie z łózka, wczesne położenie się spać. Uczucie bycia znużonym życiem. Masz uczucie, że nie masz siły zwlec się z łózka i zabrać sie za jakąkolwiek pracę.

Stadium 2: Stałe uczucie jakby emocje ludzi wciąż wlewały się w ciebie. Jestes niezdolny pożywić sie z tłumu, ponieważ bardzo przeszkadza ci hałas i ciężko ci się skupić. Jesteś stale zmęczony ale zaczynasz mieć mimo to bezsenne noce.

Stadium 3: Ciężko jest ci myśleć jak gdyby umysł sie blokował - nie mozesz zebrać mysli; nie czujesz w sobie ruchu energii, jak gdyby stała się ona całkiem statyczna; można powiedzieć że osiągasz stan w którym nawet nie chce ci sie pożwić. Pogłębia się depresja i czujesz sie fizycznie chory, jakbyś miał gorączkę. Także każde najmniejsze nawet przeziębienie będzie wyglądało źle i położy cię do łóżka. Przy tym stanie zaczynasz nieświadomie żywić się od innych lecz jeśli zamkniesz się z dala od źródła energii możesz dotrzeć do następnego stadium.

Stadium 4: Do takiego stanu nigy nie dotarłam. Zebrałam informacje od przyjaciół. Podobno jest to uczucie iż wręcz padasz z nóg lecz umysł masz niesamowicie pobudzony. Słyszysz jak bije ci serce i jak oddychasz i wydaje ci sie, że staje się on coraz słabszy. Tak jakbyś zapadał w najgłębszą derpresję czy wręcz śpiączkę.

Obrona Psychiczna

Tytuł oryginału:

Principy sovremiennoj psichiczeskoj samozaszczity.
Autor anonimowy
Rok wydania 1983
przekład: Antonina Mioduchowska
Verbum
Katowice 1994
POLAND

Spis treści

1 Patogenne systemy wierzeń
2 Obrona absolutna i jej względność
3 Mechanizmy ataku psychicznego
4 O naturze negatywnej dominanty
5 Ogólne zasady obrony przez koncentrację
6 Metodyka budowania "osłon ochronnych"
7 Inne formy obrony poprzez koncentrację
8 Ogólne zasady obrony poprzez medytację
9 O kontruderzeniach
10 Obrona centrów
11 Obrona rytualna
12 Zasady obrony ze zmianą podmiotu percepcji
13 Egregory fikcja czy rzeczywistość
14 Obrona egregorialna
15 Nadegregorialność
16 Witalne ataki i witalna obrona
17 Astralne ataki i astralna obrona
18 Obrona przed atakami we śnie
19 Antyobrona
20 Obrona w sytuacji przedhalucynacyjnej
21 Ogólna obrona w sytuacjach halucynacji

Patogenne systemy wierzeń

Obrona psychiczna to obrona przed tak zwanymi "atakami psychicznymi". Ataki psychiczne są to rozmaite negatywne stany psychofizjologiczne rozpatrywane przez "poszkodowanych" jako atak z zewnątrz, jako coś wychodzącego od innego człowieka, Z którym "poszkodowany" w momencie ataku znajdował się w kontakcie bezpośrednim. Temat jest nadzwyczaj śliski, ponieważ w psychiatrii "ataki psychiczne" są określane jako "omam obcego wpływu psychicznego".
Atak psychiczny okazuje się możliwy jedynie w tym przypadku, gdy potencjalna ofiara również podziela ten sam system wierzeń co agresor, zakładający ewentualną możliwość ataku psychicznego, mogącego wpłynąć na zdrowie człowieka. A więc obrona psychiczna prezentuje sobą w istocie obronę przed pa-togennymi systemami wierzeń. Od razu należy uściślić, że nie ma systemów całkowicie patogennych. Systemy wierzeń mogą być patogenne jedynie w swych szczególnych aspektach, zakładających zasadniczą możliwość "ataku".

Współcześnie można wskazać trzy główne patogenne systemy wierzeń:
- ludowy (używane są tu takie patogenne pojęcia jak "złe oko", "rzucanie uroku" itp.),
- okultystyczny ("sznury astralne", "larwy", "inwoltacja"),
- psychotroniczny ("wpływy telepatyczne", "promieniowanie", "strumienie energii", "ładunki negatywnej informacji" itp., itd.).

Ludowy system wierzeń patogennych cechuje brak własnej bazy konceptualnej: jest to system wierzeń w znaczeniu dosłownym, aczkolwiek do tłumaczenia pojęć takich jak np. "złe oczy" mogą być używane pojęcia okultystyczne i psychotroniczne.
Okultystyczny system wierzeń - przeciwnie, opiera się na solidnym fundamencie teorii okultystycznych i jest ich wynikiem logicznym: aby odczuć na sobie patogenny wpływ okultystycznego systemu wierzeń, człowiek najpierw musi przyswoić sobie te teorie.
Głównym przedmiotem naszych dociekań będą ataki psychiczne i obrona przed nimi w ramach współczesnego psychotronicznego systemu wierzeń . Współcześni okultyści twierdzą, że psychotroniczny system wierzeń nie posiada specyfiki wewnętrznej, będąc po prostu "przełożeniem" idei okultystycznych na nowy paranaukowy język, że jakoby zmienił się jedynie kształt idei, nie zaś ich treść.

Jednak przy baczniejszym zgłębieniu zagadnienia ujawnia się coś przeciwnego: mimo oczywistych wspólnych niektórych cech formalnych poglądów okultystycznych i psychotronicznych, te ostatnie
niosą w sobie jakościowo nową treść. Wszechstronna analiza tych różnic jakościowych nie jest celem niniejszej pracy. Wykażemy jedynie, jak te różnice wpływają na patogenne aspekty teorii psychotronicznych. Specyfika psychotronicznego systemu wierzeń patogennych polega przede wszystkim na tym, że rzeczywisty materiał, którym się ten system zajmuje, dotyczy głównie odczuć ciała (natury somatycznej i emocjonalnej) i wahań ogólnego psychofizycznego tonusu organizmu, nie zaś wizualizacji, jak w tradycyjnym systemie wierzeń.
Specyfika tego systemu polega również na tym, że odwołuje się on nie do animistycznych sił i istot z zaświatów, lecz do obiektywnych procesów biofizycznych. I wreszcie na tym, że psychotroniczny system wierzeń, w odróżnieniu od tradycyjnego, okultystycznego, nie jest ezoteryczny, lecz egzoteryczny. Nie przeciwstawia się on popularno-naukowemu obrazowi świata, do którego przyzwyczailiśmy się i nie "nadbudowuje się" nad nim, lecz wyrasta z niego organicznie. I dlatego ten system w odróżnieniu od systemu wierzeń tradycyjnego okultyzmu o wiele trudniej jest rozpatrywać jako system wierzeń.

Obrona absolutna i jej względność

Zdefiniujmy zatem potencjalnego napastnika jako "induktora", a potencjalną ofiarę jako "percepienta". Główne zadanie induktora ("ekstrasensa") w pracy ze zwykłym człowiekiem ("nieeks-trasensem") polega na tym, by zawładnąć jego wyobraźnią, być w stanie zasugerować mu myśl o możliwości oddziaływania pozazmysłowego. Osiągane jest to dzięki "podłączeniu" danej osoby do specjalnego systemu wierzeń. "Nowowłączona" osoba odczuwa przewagę "ekstrasensa" jako profesjonalisty, wtajemniczonego w jakiś system wierzeń i otwierając swą psychikę na manipulację ze strony induktora, przekształca się w percepienta (odbiorcę). W zależności od postawionego zadania oddziaływanie induktora może w sposób dodatni lub ujemny odbić się na zdrowiu i samopoczuciu percepienta, może też nie wpłynąć na niego wcale.
"Obroną absolutną" przeciwko czynnikom patogennym dowolnego systemu wierzeń jest zasadnicza niewiara, a zwłaszcza kpina. Trzeba jednak zaznaczyć, że pasywnie wykonywana absolutna obrona, polegająca na braku wiary, nie zawsze jest efektywna i może powodować przebicia. Znana jest na przykład historia pewnego dziennikarza, który zbierał materiały o szamanach. Będąc kiedyś obecnym na pewnej ceremonii poczuł nagle, że wchodzi w stan odmiennej świadomości, że szaman posiadający bezgraniczną władzę nad umysłami swych współplemieńców, w jakiś niezrozumiały sposób dotknął i jego ucywilizowanego umysłu. Nie wiadomo czym by to się skończyło, gdyby w rękach dziennikarza nie znajdował się przenośny magnetofon, na którego tranzystorach, kondensatorach i innych częściach skoncentrował on całą swą uwagę. Te części w tym momencie stały się ucieleśnieniem wielkości i mocy naszej cywilizacji technologicznej i zrodzonego z niej systemu wierzeń, wobec której mamroczący bezsensowne zaklęcia szaman był jedynie ciemnym dzikusem.
W tym przypadku magnetofon posłużył jako narzędzie wzbudzenia niewiary, zapewniając w ten sposób potrzebną obronę. Prawdopodobnie, gdyby dziennikarz ów wiedział coś o biopolu, magnetofon nic by tu nie poradził. Przecież skoro magnetofon działa, że tak powiem za pośrednictwem pola elektromagnetycznego, tak samo i szaman działa za pośrednictwem pól - również elektromagnetycznych.
Jako szczególny system wierzeń koncepcja biopola łączy się organicznie z całościowym obrazem świata, który buduje współczesna nauka, - obrazem świata, który dziś dla przeważającej większości ludzi tworzy ostateczny, absolutny system wierzeń, tożsamy z "rzeczywistością". Pełniąc w stosunku do obiektów biologicznych faktycznie tę samą funkcję, którą w stosunku do obiektów fizycznych pełni hipotetyczne pole grawitacyjne, pole biologiczne jest czymś nie mniej "realnym".
Jednak wraz z koncepcją biopola prawo do "realnego" istnienia otrzymuje logiczny skutek tej koncepcji - zasadnicza możliwość oddziaływania pozazmysłowego pomiędzy obiektami biologicznymi i wskutek tego możliwość operowania biopolami. Gdy zaś człowiekowi wydaje się, że ktoś operuje jego biopolem, wówczas czepianie się magnetofonu w poszukiwaniu obrony przed "mrokami średniowiecza" nie ma już sensu.
Zatem istnieje szereg tradycyjnych patogennych wierzeń, śmiać się z których (czyli stosować absolutną obronę psychologiczną) nie jest specjalnie trudno, w skrajnym przypadku wystarczy trzy razy splunąć przez lewe ramię lub odwrócić czapkę daszkiem do tyłu. Jednakże w przypadku współczesnego psycho-tronicznego systemu wierzeń sprawa jest trudniejsza, plucie tu nie wystarczy. W związku z wejściem danego systemu wierzeń w przestrzeń popularnej prasy, obrona absolutna przed nim stała się bardzo trudna. "Nie wierzyć w ogóle" staje się coraz trudniej.
Nie łatwiej jest też utrzymywać się w ramach "małej wiary", że niby co ma wspólnego moje pole z waszym. A ma, i to wiele! Dlatego obecnie wzrasta znaczenie takich form obrony, które nie tylko nie odżegnywałyby się od owego systemu wierzeń, lecz byłyby opracowane na jego własnej bazie.
Istnieją dwie formy "obrony przed biopolem":
- ze zmianą obiektu percepcji i
- ze zmianą subiektu percepcji.
Jednakże zanim przejdziemy do opisu zasadniczych mechanizmów obrony psychicznej, niezbędnym jest powiedzenie kilku słów na temat mechanizmów ataku psychicznego, o tym CO podlega atakowi i JAK odbywa się ten atak. Narzędzie ataku psychicznego będziemy dalej nazywali umownie "ładunkiem negatywnym" , natomiast dla opisania mechanizmu ataku skorzystamy z umownego modelu "przestrzennego" świata wewnętrznego.

Mechanizmy ataku psychicznego

Im bardziej świadomy jest człowiek, im klarowniej odbiera sytuację, tym mniej potrzebuje obrony psychicznej. Chodzi tu o konieczność rozróżniania procesów, które zachodzą w trzech otaczających nas "powłokach". Rozpatrzmy pokrótce ten tradycyjny "przestrzenny" model świata wewnętrznego.
Jak wiadomo człowiek może percepować przedmioty nie tylko świata zewnętrznego, lecz też i wewnętrznego. W świecie wewnętrznym istnieją co najmniej trzy jakościowo różne typy obiektów percepcji: intelektualne, emocjonalne i tzw. "energetyczne" tj. specjalny typ odczuć związanych z tonusem psychofizjolo-gicznym. Te trzy jakościowo różne strefy wewnętrznej percepcji są zewnętrznymi dla tego, kto je obserwuje; one go "otaczają", otrzymując w związku z tym nazwę "powłok" lub "ciał subtelnych" - mentalnego, witalnego i eterycznego.
Najściślej do nas przylega powłoka intelektualna, dalej idzie powłoka emocjonalna, a po niej "energetyczna". W tym modelu hierarchiczna kolejność powłok określana jest stopniem naszego naturalnego z nimi utożsamiania się. Najłatwiej człowiek oddziela tę część "siebie", która tworzy część świata zewnętrznego - swe ciało fizyczne, "powłokę fizyczną". W razie konieczności człowiek potrafi zwykle bez specjalnych trudności obserwować swe ciało jako "nie ja", lecz wspomniane wyżej trzy powłoki wewnętrzne są przez niego doświadczane jako pewne, całe niepodzielne "ja". Jednakże ważną sprawą jest nauczenie się rozróżniania tych powłok, ponieważ atak psychiczny odbywa się właśnie na planie psychicznym.
Gdy induktor (napastnik) posyła do percepienta (potencjalnej ofiary) ładunek negatywny, proces ten zachodzi na najbardziej zewnętrznym z wewnętrznych poziomów, czyli na poziomie energetycznym. "Ładunek negatywny" przenika do tej powłoki i wywołuje, jak się teraz mówi, ostre zaburzenie jej równowagi energetycznej, rozsynchronizowanie się jej "dynamicznej struktury przestrzenno-falowej", zniekształcenie jej "struktury siłowej" itd. Percepient doświadcza to subiektywnie jako spadek ogólnego tonusu psychofizjologicznego, uczucie ogólnej słabości, spadku sił lub jeżeli wrażliwość jego jest wystarczająco rozwinięta - jak specyficzne odczucia w różnych obszarach doświadczanego przez niego "schematu ciała" (czyli w tzw. "centrach" lub czakrach).
Należy podkreślić, że w absolutnej większości przypadków ostry spadek tonusu zachodzi wskutek naturalnej niezgodności indywidualnych charakterystyk pól, nie zaś wskutek zamierzonego ataku psychicznego. W przypadku takiej niezgodności pole silniejsze na jakiś czas rozsynchronizowuje pole słabsze.
A więc obiektywnym przejawem pierwszej fazy ataku psychicznego, tj. przeniknięcia ładunku negatywnego do naszej powłoki energetycznej, jest spadek ogólnego tonusu psychofizjologicznego lub wystąpienie jakichś negatywnych odczuć w "schemacie ciała". Trzeba powiedzieć, że ta wyrazista w swej oczywistości faza ataku psychicznego jest dla percepienta całkowicie nieszkodliwa. Powłoka energetyczna jest bardzo ruchliwa, stale rejestruje zmiany otoczenia energetycznego, przy czym jest to funkcja informacyjna i jest spełniana tym bardziej skutecznie, im czulej i pełniej reaguje na dowolne formy oddziaływań zewnętrznych, niezależnie od ich charakteru.*1
---------
1* - P.K.Anochin wskazywał, że w razie konieczności układy funkcjonalne organizują swą działalność, przedsięwziętą w celu osiągnięcia korzystnego efektu, nie licząc się ze stratami energii. W przypadku powłoki energetycznej takim korzystnym celowym biologicznie skutkiem jest dokładna i bezstronna informacja o charakterze oddziaływania zewnętrznego; oczywistym jest, że wynik korzystny dla układu funkcjonalnego może nie zbiegać się z pożytecznym skutkiem, którego spodziewa się człowiek, może on być dla niego niemiły. Patrz: J.P.Iljin "Teoria systemu funkcjonalnego a stany psychofizjologiczne" - w "Teoria systemów funkcjonalnych w fizjologii i psychologii" Moskwa, 1978.
---------
I jeżeli nie dochodzi to do powłok wewnętrznych - emocjonalnej i intelektualnej, to żadne oddziaływanie zewnętrzne nie jest w stanie na czas dłuższy zmienić patologicznie ich struktur, zakłócić ich stabilności, spowodować "zniszczenia" itd. Jeżeli nie są dotknięte głębsze warstwy, nawet w przypadku braku jakiejkolwiek specjalnej obrony, skutek ataku psychicznego sprowadza się wyłącznie do spadku tonusu fizycznego i słabości ogólnej, która może trwać od dwóch godzin do dwóch dni.
Jednak całe nieszczęście polega na tym, że ludzie w większości przypadków nie są w stanie rozróżniać swych powłok, nie są w stanie z dystansu obserwować życie swych bardziej powierzchniowych powłok. Dlatego ładunek negatywny przenika bez przeszkód powłokę energetyczną, dostając się do powłoki emocjonalnej.
Przejawia się to w ten sposób, że człowiekowi pogarsza się nastrój, staje się on drażliwy, zgaszony i rzutuje swe emocje do wewnątrz, bądź na zewnątrz. Mówiąc krótko przeniknięcie ładunku negatywnego do powłoki emocjonalnej subiektywnie jest doświadczane w całym zakresie negatywnych stanów emocjonalnych, specyfika których jest determinowana poprzez temperament percepienta i przez inne czynniki indywidualne, przy czym wszystko to łączy się z negatywnym stanem fizycznym (wskutek zaistnienia przebicia powłoki energetycznej).
W końcu nasz percepient zaczyna się niepokoić: niepokoi go jego stan. Usiłuje więc wyjaśnić, z czym jest to związane. Świadczy to o tym, że z powłoki emocjonalnej (witalnej) ładunek negatywny przeniknął do powłoki intelektualnej (mentalnej).
Percepient zaczyna się zastanawiać nad swym stanem, zaczyna szukać jego przyczyny. Tu właśnie do niego dochodzi: "Przecież dokonano na mnie ataku psychicznego!" (Aczkolwiek nie jest wykluczone, że po prostu się przejadł w czasie obiadu). Zaczyna on ze wszystkich stron badać ten temat - to włączyła się wyobraźnia . Gdy zaś przy tym jeszcze się przestraszy...
Koniec. Można powiedzieć, że atak się powiódł - cel został trafiony. Trzeba zaznaczyć, że "ładunek negatywny" sam w sobie jeszcze nie niesie choroby, czy czegoś podobnego, aczkolwiek może być jakościowo ukierunkowny na wykonanie tego lub innego konkretnego zadania dywersyjnego. Sam przez się stwarza jedynie odpowiednią patogenną "dominantę negatywną", ognisko dominującego pobudzenia w świadomości percepienta na wszystkich jego poziomach - mentalnym, emocjonalnym i energetycznym. Ta negatywna dominanta niszczy równowagę i prowadzi do ogólnego rozsynchronizowania na wszystkich trzech wskazanych poziomach, co stwarza idealne warunki do zachorowania.

O naturze negatywnej dominanty

Powstaje pytanie: co zasila tę dominantę? Dlaczego trwa przez tak znaczny okres? Dla tych, którzy są do pewnego stopnia obeznani z zagadnieniem, będzie tu wyjawiona pewna wielka i bardzo ważna, z punktu widzenia obrony, tajemnica. Autor może sobie na to pozwolić, nie będąc "osobą zainteresowaną" i bez zaangażowania obserwując "pozazmysłową" sferę ludzkiej aktywności. Autor nie znajduje żadnych powodów, by pielęgnować różne, do dzisiaj pokutujące w tej dziedzinie tradycyjne mity, umożliwiające jednym ludziom utrzymywanie w strachu innych, umożliwiające bawienie się innymi ludźmi.
Tak więc, co zasila negatywną dominantę? Zwykle sprawa przedstawia się następująco. Induktor ustala pewien związek z percepientem tzw. "raport". Pod koniec XIX stulecia pod pojęciem "raportu" rozumiano coś na kształt "kabla psychicznego", rury, przez którą induktor może wtłaczać w nieszczęsnego percepienta (lub też z niego wysysać) wszystko co mu się zechce w ilościach nieograniczonych. Wówczas to cała nadzieja pozostaje jedynie w "doświadczonym okultyście", który potrafi kabel "przegryźć". Dzisiaj mówimy o oddziaływaniu pól: induktor jakby dopisuje do struktury pola percepienta jakąś "destruktywną informację negatywną", tzw. "wampira" i biedny perce-pient nosi w sobie ten "dodatek", aż nie zostanie przez niego zniszczony bez reszty. Oczywiście dobry radiesteta może zde-strukturyzować ten "dodatek", odciąć "wampira".
Tajemnica polega na ciągłym oszukiwaniu. Zmusza się ludzi do utworzenia "kabla", by mieć możność go potem przegryźć. Zmusza się ludzi do tworzenia "wampirów", by mieć możność później ich odciąć. Manipulowano ludźmi i manipuluje się nadal.
Pomiędzy induktorem a percepientem rzeczywiście ustala się raport, w jakichkolwiek terminach by się go nie opisywało. Nie jest ważne jaki jest model konceptualny - raport istnieje, jest czynnikiem psychicznym. Tak, raport jest rzeczywiście obcym ciałem w ciele subtelnym percepienta, strukturą "narzuconą" w jego strukturze energetycznej. Lecz system energetyczny tej narzuconej struktury jest nieporównywalnie słabszy od całościowego systemu energetycznego ustroju percepienta.
Tak, raport jest swego rodzaju pasożytem, który otrzymuje zasilanie od percepienta, żyje dzięki jego fluidom, lecz jego wielkość w stosunku do percepienta przypomina pluskwę. Ale czy dużo krwi może wyssać pluskwa ? Tak, raport rzeczywiście tworzy "negatywną dominantę", lecz jej nie zasila, bowiem zasilana jest ona przez percepienta.
Zasila ją nasza wyobraźnia. Zadaniem raportu jest skierowanie przeciwko nam samym naszej własnej mocy, włączenie lawinopodobnej kaskady naszej wyobraźni. Właśnie rozpalona wyobraźnia zmusza nas do dostrzeżenia w pluskwie wampira i właśnie w wyobraźni znajduje się jądro "dominanty negatywnej" . Mechanizm dominanty natomiast (wg Uchtom-skiego) na tym akurat polega, że zasila ona siebie sama. Dominanta zarazem zasila też mimo woli stymulujący ją raport i gdyby nie to sprzężenie zwrotne, gdyby raport nie otrzymywał minimalnego zasilania (potrzeby zaś jego są minimalne) - to w krótkim czasie "usechłby" i "odpadł".
"Osoby zainteresowane" mogą uważać, że autor nazbyt wielkie znaczenie przypisuje uświadomieniu sobie tych faktów. Przecież cała istota ataku psychicznego polega właśnie na tym, że jest dokonywany bez wiedzy ofiary. Nieszczęśnik nie wie, co się dzieje, poznając tylko skutek.
Istota tego "sprzeciwu" polega właśnie na tym, żeby głębiej poruszyć wyobraźnię potencjalnych ofiar, aby pracowała ona w sugerowanym kierunku i wówczas, gdy wszystko w człowieku jest w porządku, by drżała przez cały czas w trwożliwych przeczuciach, i by w przypadku pierwszych oznak słabości lub nie-domagań (a czy mało jest ku temu powodów ?) westchnęła z pokorną ulgą: "O właśnie..." i zwiększyła objawy stukrotnie. Mówienie o ataku poza świadomością nie ma sensu: jeśli człowiek nie uświadamia go sobie oznacza to, że atak się nie powiódł. Naprowadzenie i wszczepienie ładunku negatywnego ustanawiającego raport jest jedynie pierwszym etapem w mechanizmie ataku psychicznego. Percepient "przetrawia" ten ładunek bardzo szybko, potem zaś za pośrednictwem negatywnej dominanty zaczyna trawić sam siebie, mogąc zresztą doprowadzić ten proces do zejścia śmiertelnego.
W tym przypadku, gdy powstaje możliwość niekontrolowanej reakcji psychicznego samozniszczenia pojawia się naturalnie potrzeba samoobrony, czyli obrony przed samym sobą.
Przypomnijmy jednak jeszcze raz, że jeśli ładunek negatywny nie przeniknie dalej niż powłoka energetyczna, naturalnym zadaniem której jest współdziałanie z każdym oddziaływaniem tak pozytywnym jak i negatywnym, tak silnym jak i słabym - nie zachodzi konieczność obrony. Jogini rozwijający swą świadomość i nie utożsamiający się ze swymi powłokami w ogóle, nie korzystają z żadnej obrony, ponieważ każda obrona ukrywająca nas przed światem, czyni nas mniej świadomymi. Lecz gdy człowiek nie panuje nad swym światem wewnętrznym w pewnych sytuacjach, powstaje potrzeba obrony przed tą częścią "siebie".


Ogólne zasady obrony przez koncentrację

A więc wskutek ataku psychicznego w świadomości percepienta powstaje patogenna, negatywna dominanta. Zadanie obrony ze zmianą obiektu percepcji sprowadza się do tego, by "wypchnąć" tę dominantę za pomocą innej. Istnieją dwa główne rodzaje obrony "ze zmianą obiektu" przeznaczone dla ludzi mających predyspozycje do koncentracji ł medytacji, czyli dla typów koncentracyjnego i medytacyjnego.
Zasada obrony poprzez koncentrację jest bardzo prosta. W razie wystąpienia objawów "ataku" należy ściśle skoncentrować uwagę na zadanym "obiekcie opiekuńczym", który w swej istocie jest aktywatorem dodatkowego systemu wierzeń obronnych . Rzeczywiście, w przypadku niemożności zrezygnowania z przyjętego systemu wierzeń, walka z jego negatywnymi skutkami może być prowadzona jedynie poprzez utworzenie w ramach danego systemu jakiegoś dodatkowego, neutralizującego go systemu wierzeń obronnych.
Niekiedy w poszukiwaniu "obrony przed biopolem" korzysta się z tradycyjnych okultystycznych form obrony "ze zmianą obiektu". Jednak tradycyjne sposoby mogą skutecznie pełnić swą funkcję jedynie w tym przypadku, gdy człowiek przynależy do złożonego systemu specjalnych wierzeń okultystycznych i dlatego nie mogą być zbytnio polecane dla "profanów". Ponieważ aby mieć możność ich wykorzystywania, człowiek musiałby uprzednio przyswoić sobie ten legion fobii okultystycznych, strachów, przed którymi później można by się było bronić. Gra tu wyraźnie nie jest warta świeczki.
Współczesne psychotroniczne postacie obrony poprzez koncentrację cechuje prostota zarówno metodyki jak i uzupełniającego systemu wierzeń. Chodzi przede wszystkim o tworzenie wszelkiego rodzaju "osłon ochronnych", o "zagęszczenie indywidualnego pola" itd., a w istocie - o ekstrawertyzację (uzewnętrznianie) wrażliwości dotykowej . W odróżnieniu od okultystycznego, psychotroniczny uzupełniający system wierzeń jest zorientowany nie na animistyczne związki z zaświatami, nie na anioła stróża czy Policję Okultystyczną, lecz na naturalne procesy bioenergetyczne. Innymi słowy, podłoże tego systemu wierzeń obronnych nie jest mistyczne, lecz naukowe. Ponieważ "naukowymi" są również bioenergetyczne strachy, będące wytworem naszych czasów.

Metodyka budowania "osłon ochronnych"

Proszę "dotknąć" wzrokiem strony, którą czytacie, by sprawdzić jaka jest w dotyku, "pogłaszczcie" ją. Potem swą rękę. Zaobserwujcie różnicę doznań. Potem dokładnie tak samo "dotknijcie" wzrokiem jakiegoś przedmiotu z otoczenia, "pogłaszczcie" go i znów odnotujcie różnicę odczuć. Jeżeli nie czujecie, o co tu chodzi, proszę dotknąć przedmiot ręką, a potem spróbować odtworzyć to odczucie w umyśle, nie dotykając przedmiotu. "Dotykanie" rzecz jasna przeprowadza się nie wzrokiem, lecz umysłem, jednakże na początku jest to łatwiejsze z zastosowaniem wzroku lub rąk "ciała subtelnego", czyli poprzez myślowe dotykanie przedmiotu ręką. Po opanowaniu "dotykania wzrokowego", należy się odwrócić lub po prostu nie patrzeć na przedmiot i "dotknąć" go znów. Nie trzeba przy tym zamykać oczu. Opisywaną zdolność, jeśli się chce, można rozwijać, lecz w tym przypadku trzeba po prostu odczuć o co chodzi, kiedy mówi się o eksterioryzacji (uzewnętrznianiu) wrażliwości dotykowej.
Teraz, proszę poczuć w środku mózgu, na poziomie odstępu pomiędzy brwiami złotą kulkę, odczuć jej ciepłe, dobre światło. Właśnie należy nie wyobrazić, lecz odczuć, ponieważ ekran wyobraźni jest zlokalizowany przestrzennie przed oczami, nie zaś w środku mózgu. Potem należy poczuć, że kulka podzieliła się na dwie i. jedna z nich powoli wyszła z nas przez miejsce pomiędzy brwiami na odległość wyciągniętej ręki. Pomiędzy kulkami istnieje pewien związek, coś w rodzaju przyciągania. Zbadajcie zewnętrzną kulkę "dotykiem". Jeżeli jest to trudne można wykorzystać "ręce subtelne", rzeczowo zbadajcie też przestrzeń oddzielającą kulki. Potem wyprowadźcie jeszcze dwie takie kulki na odległość wyciągniętej ręki w przestrzeń po bokach głowy, z lewej i prawej strony. Jednocześnie dotknijcie wszystkich czterech kulek i odczujcie przestrzeń dzielącą je.
Zadanie właściwie polega na osiągnięciu objętościowego wymiaru wrażliwości dotykowej. W tym celu trzeba odczuć złotą kulkę na tym samym co poprzednio poziomie, w odległości wyciągniętej ręki poza głową. (To jest najtrudniejsze: na początek wystarczy tylko odczuwanie potylicy). W ten sposób utworzony jest krzyż leżący w płaszczyźnie poziomej. Potem można ten krzyż obracać w kierunku zgodnym z ruchem wskazówek zegara. Powstaje złota obręcz, środkiem której pozostaje pierwsza kulka. Ważne jest przy tym, by przez cały czas odczuwać dotykowo przestrzenność tego, co się dzieje i nie ześlizgiwać się na ekran wyobraźni. Należy kategorycznie przestrzec przed zbytnią gorliwością w ćwiczeniach tego typu. Nie licząc kilku pierwszych prób praktyka powinna być bardzo krótka (nie dłuższa niż minuta), lecz dość częsta. Ćwiczyć można w dowolnym miejscu i czasie (nie bezpośrednio przed snem), nawet i co 15 minut. Jako element tej samej praktyki można uznać "dotykanie" przedmiotów z naszego otoczenia lub krajobrazu - przed sobą, po bokach lub z tyłu, bez odwracania głowy. Pożądane jest przy tym, by z wolna zmieniać odległość, obmacując to bliższe to dalsze przedmioty.
Dalej już całkiem bez problemu można przekształcić złotą obręcz w złote jajo otaczające nasze ciało i nie pozwalające na przeniknięcie do wewnątrz żadnym "wpływom negatywnym". Należy dodać, że osłony mogą być najrozmaitszego typu: dwu-kolorowe (np. u góry niebieska na dole pomarańczowa), ze środkiem w splocie słonecznym, ogniste z centrum w sercu, kryształowe ze środkiem w gardle lub "utkane ze światła", z centrum nad głową. Uważa się, że każdy człowiek powinien wypracować swój własny typ osłony ochronnej. Jednakże nie należy zapominać, że niezawodność osłony jest uwarunkowana przede wszystkim wyraźną przestrzennością i namacalnością percepcji . Wizualizacja jest jedynie środkiem wspomagającym, który wzmacnia działanie podstawowe.

Inne formy obrony poprzez koncentrację

Obok "osłon ochronnych" wielkim powodzeniem cieszy się tzw. "wirowanie biopola". Metodyka tej postaci obrony jest analogiczna do opisanej wyżej, jednak brakuje przy tym trwałej osłony, cała przestrzeń natomiast pomiędzy ciałem a umownym brzegiem osłony jest wypełniona pewną gęstą substancją. Substancja ta wiruje wokół osi ciała w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara.
Uwaga: Niektórzy twierdzą, że wirowanie lewostronne zamyka nas przed wpływami środowiska i odpycha wpływy zewnętrzne, natomiast prawostronne - przeciwnie. Zresztą zagadnienie to jest niejasne. Tradycyjne "koło magiczne" na przykład można wizualizować jedynie z lewa na prawo, zgodnie z ruchem Słońca. Mówi się, że z prawa na lewo "tylko wiedźmy na sabatach tańczą".*2
---------
2* - Dion Fortune "Samoobrona psychiczna", Londyn 1930, str.188.
---------
Gdy wirowanie wykonywane jest prawidłowo, znika odczucie ciała, pozostaje poczucie jednolitej masy, wirującej w postaci kokona. Wytworzenie świecenia kokona da jeszcze lepsze skutki.
Za jeszcze jeden sposób obrony poprzez koncentrację może posłużyć jednoczesne skupienie się na końcach palców rąk i stóp oraz na końcu nosa i języka.
Wszystkie postacie obrony poprzez koncentrację wymagają pewnego wysiłku w celu skupienia uwagi, ale ludziom skupionym nie sprawia to z reguły trudności. Uważa się, że powinno się utrzymywać w tajemnicy nie tylko rodzaj wykorzystywanej obrony przez koncentrację, lecz również sam fakt jej stosowania w ogóle. Ponieważ induktor zachęcony pogłoskami o skuteczności swych działań, staje się o wiele bardziej skuteczny.
Za obronę poprzez koncentrację można też uznać każdą działalność wymagającą skupienia lub która nas wciąga np. kibicowanie na zawodach sportowych (nie mówiąc już o braniu w nich udziału) itp. Czyli wszystko, co odciąga uwagę i wyobraźnię "ofiary" od faktu ataku. D.Fortune pisze, że "jeśli ofiara ataku psychicznego skupi się na sprawach doczesnych, staje się twardym orzechem do zgryzienia dla każdego czarownika. Cóż może zrobić czarownik, skoro gdy on nasyła czary, jego ofiara zaśmiewa się do łez w miejscowym kinie?"*3 Dodaje też, że atak psychiczny nie może trwać w nieskończoność, ponieważ zabiera induktorowi bardzo dużo energii.
---------
3* - D. Fortune str.166.

Ogólne zasady obrony poprzez medytację

Dla ludzi o typie medytatywnym poddanych "atakowi psychicznemu" (jedynym obiektywnym objawem którego jest, przypomnijmy, spadek tonusu) poleca się obronę, która prowadzi do radykalnej zmiany ogólnego stanu psychofizycznego, np. zimny lub przemienny prysznic, zakończony fazą zimną, szybki taniec na wzór szamańskiego lub rock-and-roll itd.
Świetne wyniki daje ostra papryka. Im ostrzejsza, tym lepiej działa. Kawałek papryki można po prostu ssać jak cukierek, można też zażywać ją w połączeniu z kawą: do zwykłej 100 gramowej filiżanki kawy trzeba dodać jedną łyżeczkę cukru i kawałek papryki wielkości małej monety lub małą szczyptę suszonej ostrej papryki. W przypadkach szczególnie ciężkich można zjeść, dokładnie przeżuwając, połówkę strączka. Gdy zaś zażycie papryki łączy się z tańcem, wtedy taka obrona niszczy w zarodku każdą "informację negatywną". Istnieje też nieco bardziej skomplikowana technika uchylania się od ciosu. Ponieważ atak jest dokonywany na jakiejś "standardowej częstotliwości nośnej" znanej induktorowi, więc w razie stwierdzenia początkowych objawów ataku można zdecydowanie zmienić "częstotliwość", wchodząc w takie stany psychiczne, w których kontakt z induktorem nie występuje. Trudność tej techniki polega na tym, że przejście na inną "częstotliwość" odbywa się bez wspomagających środków w rodzaju tańca z papryką, samym tylko wysiłkiem woli. Oprócz tego, koniecznym warunkiem jest to, by percepient znał induktora.

O kontruderzeniach

Niektórzy uważają, że skoro wróg jest znany, trzeba odpowiedzieć na atak walką, nie pozostawiając zła nie ukaranego. Autor uważa jednak, że zachowywanie się w ten sposób jest równoznaczne ze sprowadzeniem siebie do poziomu tego ignoranta, który usiłuje tłuc orzechy przy pomocy mikroskopu i walczyć przy pomocy biopola, wykorzystując je wyraźnie niezgodnie z przeznaczeniem. W ten sposób człowiek zniża się do poziomu tego napastnika, jakby nie był zdolny do niczego więcej. Zresztą w stosunku do zdrowych czarowników rzeczywiście można zastosować technikę zdławiania, lecz zdławiania nie na płaszczyźnie "kontrataku astralnego", tylko na płaszczyźnie systemu wierzeń. Należy zdać sobie sprawę z tego, co przedstawiają sobą tacy ludzie z pasją wyliczający na palcach po każdym spotkaniu "kto i co komu wyssał", wzdrygający i rozglądający się na boki w poszukiwaniu "czarnych magów", gdy tylko zaburczy im w brzuchu lub zadzwoni w uchu. Ludzi, których zasadniczy temat rozmów sprowadza się do tego, że "...on mnie ciach, a ja go łup" i sprzeczania się o to "kto ma dłuższe biopole". Oczywiście nie należy brać tego rodzaju ludzi na poważnie, a wiązać się z nimi po prostu nie wypada. Zresztą popatrzmy, czy nie mignęły w tym opisie nasze własne cechy.

Obrona centrów

Ludzie o podwyższonej wrażliwości uważają, że atak psychiczny nie odbywa się jako tło ogólne, lecz wybiórczo: z zasady ładunek ujemny wbija się w powłokę energetyczną w okolicach szóstego i trzeciego centrum - Ajna lub Manipura - czyli w okolicach "trzeciego oka" lub "splotu słonecznego".
Zasada obrony przed zlokalizowanym atakiem na ten czy inny centr jest prosta: trzeba w atakowanym centrum podnieść próg reakcji na oddziaływania zewnętrzne. Można to osiągnąć na dwa sposoby.

1. Aktywnie oddziaływując na atakowane centrum - np. przez wcieranie maści wietnamskiej w okolicę pomiędzy brwiami lub naciskając skrzyżowanymi ramionami na splot słoneczny w połączeniu z napinaniem mięśni brzucha.

2. Podnosząc wewnętrzną aktywność innych centrów. Tak w przypadku, gdy zaatakowany jest brzuch, trzeba "obciążyć" głowę (książką, filmem itp.), jeśli zaś zaatakowana jest głowa, trzeba "naładować" brzuch. D.Fortune zaznacza, że żołądek nie powinien pozostawać pusty. Człowiek, którego zaatakowano powinien jeść co dwie godziny. Przy tym krew przypływa ku żołądkowi i próg reakcji centrów znacznie się podnosi.




Obrona rytualna

W obu wariantach obrony - medytacyjnej i koncentracyjnej, mechanizm operacji obronnej "ze zmianą obiektu percepcji" powinien być wyraźnie wprowadzony do odpowiedniego systemu wierzeń. Należy wyraźnie uświadomić sobie, dlaczego dana czynność przeszkadza przenikaniu negatywnej informacji. Na przykład, "osłona" tworzy się poprzez sztuczne utwardzanie powierzchniowej strefy napięcia indywidualnego biopola. Mając bardziej ścisłą strukturę i większy potencjał energetyczny niż ów "ładunek", osłona nie pozwala mu przeniknąć poza swą granicę. I przeciwnie, na skutek braku konkretnej struktury wirujące biopole nie pozwala wspomnianemu "ładunkowi" zaczepić się, a rozbija go i pochłania. Zimny prysznic i taniec są głębokim wstrząsem i odnowieniem całej struktury energetycznej, dogłębną dezintegracją wszelkich struktur obcych itd.
W odróżnieniu od obrony medytacyjnej i poprzez koncentrację, rytualna forma obrony nie wymaga podobnej argumentacji. Chodzi tu o obronę, opartą na czynnościach zewnętrznych. Ta cecha formalna łączy ją z pewnymi rodzajami obrony medytacyjnej, również wymagającymi działań zewnętrznych (nie tylko wewnętrznych, jak miało to miejsce w obronie przez koncentrację). Jednak w odróżnieniu od czynności obrony medytacyjnej, zmieniającymi bezpośrednio ogólny stan psychofizjologiczny człowieka, czynności rytualistyczne takich zmian nie powodują.
Czynności typowo rytualistyczne to plucie przez lewe ramię i "odpukiwanie" w drewno. Obroną tutaj jest czynność sama w sobie. Właśnie sama czynność rytualistyczna wykonana z należytym nastawieniem i nastrojem, w jakiś niewyjaśniony sposób zapobiega ujemnym skutkom "ataku psychicznego".
Zresztą mechanizm tej obrony wydaje się irracjonalnym i niewytłumaczalnym jedynie na pierwszy rzut oka. Odciskając się w naszej pamięci czynność rytualistyczna wzmacnia "obronną dominantę" w wyobraźni i pomaga jej wchłonąć patogenną dominantę wywołaną przez atak, która z kolei będąc jedynie zjawiskiem psychicznym nie ma żadnego wsparcia fizycznego. Innymi słowy wskutek czynności rytualistycznej włączamy w sprawę obrony wyobraźnię, sprawiającą nam w rezultacie ataku psychicznego tyle kłopotów. Ściślej mówiąc, przełączamy wyobraźnię podobnie, jak przełączamy ją w przypadku obrony przez koncentrację.
Czynności rytualistyczne, niestety, przekształcają się często w tzw. "czynności natrętne", opanowując człowieka i stając się czymś w rodzaju narkotyku - bez nich człowiek zaczyna się czuć całkiem bezbronnym. Stopniowo czynności rytualistyczne wypychają wszystkie pozostałe i w końcu dana osoba trafia do szpitala.
Z tego samego powodu trzeba bardzo uważać również na obronę poprzez koncentrację, ponieważ również może się ona przekształcić w natrętne czynności wewnętrzne. Autor uważa, że spośród
innych typów obrony ze zmianą obiektu percepcji, najbardziej skuteczną a pozbawioną skutków ubocznych jest obrona medytatywna.



Zasady obrony ze zmianą podmiotu percepcji

Podczas gdy obrona "ze zmianą obiektu" jest stosowana tylko w odpowiednich okolicznościach, to obrona, która zakłada ten czy inny stopień zmiany podmiotu percepcji może być nazywana "ponadsytuacyjną", ponieważ człowiek, który opanował tę formę obrony jest chroniony stale. Zadanie obrony ponadsytu-acyjnej polega na tym, żeby "wybić" ze świadomości negatywną dominantę, a nawet by w ogóle nie dopuścić do jej powstania.
Osiąga się to za pośrednictwem podniesienia przez perce-pienta swego potencjału energetycznego do takiego poziomu, aby różni czarownicy, radiesteci i przypadkowi złośliwcy po prostu nie byli w stanie wykonać uderzenia energetycznego - by byli na to za słabi.
Jednakże chodzi tu nie o "swą własną" energetykę bezpośrednio doświadczaną, nie o jej aktualny poziom "kinetyczny", który jak to czujemy posiadamy w każdym dowolnym momencie. Metodyki podnoszenia poziomu osobistej energetyki kinetycznej należą do form obrony "ze zmianą obiektu". Wiążą się one z szeregiem niedogodości, z których główną jest obiektywny i dość ograniczony zakres indywidualnej pojemności energetycznej. W przypadku jakiegokolwiek znaczniejszego przekroczenia określonego poziomu energetycznego, cały osobowościowy układ energetyczny staje się niestabilny i łatwo wychodzi spod kontroli.
Natomiast w przypadku obrony " ze zmianą podmiotu" chodzi o podłączenie się do nadosobowych źródeł mocy, o podniesienie potencjalnie dostępnej energii - zawsze niewidzialnie obecnej w pobliżu, podobnej do niewzruszonej góry, energii dostępnej nawet w momentach wyraźnych kryzysów energetycznych. Takimi nadosobowymi źródłami mocy są tzw. "egregory" lub inaczej "grupowe pola psychoenergetyczne". Najbardziej konkretnie zagadnienie egregora przedstawione jest w pracach Awerianowa.*4
---------
4* - Awerianow W. S. pod pseudonimem Guru War Awera "Księga Początków" 1974
---------
"Procesy myślowe przebiegają na poziomie pól energetycznych... Każda myśl, która rodzi się w ludzkim mózgu odchodzi potem do wspólnego pola psychicznego i przebywa tam w postaci fal energetycznych. Myśli identyczne wibrują rezonansowe, jakby zlewając się w jedno ciało - egregor. Ludzie myślący w obszarze jednego egregora, ładują go swą bioenergią. Istnieje przy tym łączność tak w jedną jak i w drugą stronę, czyli że egregor ze swej strony może również doenergetyzowywać człowieka "lojalnego" wobec niego. Istnieją ogromne egregory wypracowane przez wiele pokoleń ludzi. Największe z nich zostały stworzone przez różne religie i wielkie ruchy społeczne.
O egregorach można powiedzieć, że są to żywe myślące byty (rodzaj ich aktywności rzeczywiście bardzo odpowiada temu określeniu) w rodzaju aniołów, demonów itp., które żyją swym indywidualnym życiem, walczą ze sobą, przeszkadzają lub pomagają ludziom. Lecz szersza i bardziej swobodna analiza egregorów, którą można przeprowadzić dzisiaj, pozwala nam zrezygnować ze skrajnych poglądów i terminologii. Jeśli poszukać analogii, to egregor bardziej przypomina gigantyczną energetyczną amebę, która pływa "z zamkniętymi oczami" w swym stawie (psychosferze), i gdy napotyka inną wrogą jej amebę to albo ją pożera, albo jest przez nią pożerana. Gdy zaś spotyka osobnika przyjaznego, swojego gatunku - łączy się z nim, przy czym w nowym ciele połączone egregory zachowują swe charakterystyki pierwotne (powstanie nowych jakości "nie niszczy starych" - Awerianow).
Poważne traktowanie kontrowersyjnych pism Awerianowa -"astralnego bałamuta" uważa się za postępowanie w złym tonie, nawet w kręgach okultystycznych. Tym nie mniej koncepcja, że stając się nośnikiem idei jakiegoś egregora, człowiek staje się również dysponentem jego mocy wspierającej go w realizowaniu tych idei, nie powstała jedynie skutkiem chorej wyobraźni poniektórych bohaterskich osobników - "wojowników Niewidzialnego Frontu". Lśniące konstrukcje "wiedzy ezoterycznej" podobne przytoczonej wyżej, stoją na lotnych piaskach faktów naszego bieżącego doświadczenia psychicznego. Oczywiście zawartość konceptualna tego rodzaju tekstów jest przede wszystkim wytworem twórczej woli i wyobraźni ich autorów, u podstaw której leżą jednak pewne rzeczywiste zjawiska, z którymi spotyka się każdy wchodzący w obszar psychologii introspektywnej. Każdy kto dostatecznie uważnie obserwuje reakcje swego świata wewnętrznego na rozmaite kombinacje wydarzeń zewnętrznych i wewnętrznych, usiłuje poznać zasady, które nimi rządzą.
Ludzie doszli do idei egregorów, usiłując wytłumaczyć swą "egregorialność". To co później zostało nazwane "egregorialno-ścią" lub "łącznością z egregorem" odbiera się subiektywnie jako uczucie przynależności. Chodzi nie o przynależność formalną lub deklarowaną, lecz o przynależność istotną, faktyczną, której człowiek doświadcza nie tylko umysłem, lecz sercem, całą swą istotą.

Można wyodrębnić szereg "poziomów przynależności" do egregora:

1. rodzinny,
2. żywiołowo-grupowy,
3. zawodowy,
4. kulturalno-grupowy,
5. organizacyjny,
6. państwowy,
7. narodowościowy,
8. klasowy,
9. ideologiczny,
10. antropologiczny,
11. kosmologiczny,
12. ontologiczny.

Na każdym z tych poziomów człowiek wyraźnie czuje się wyodrębnionym i ograniczonym indywiduum, lecz również elementem wchodzącym organicznie w skład pewnej mocy wyższego rzędu, realizującej zadania, które wykraczają poza ramy jego chwilowych indywidualnych potrzeb. Mężczyzna i kobieta, którzy doświadczają siebie jako "jedną z połówek", sportowiec, który oddaje wszystkie siły walcząc dla swej drużyny, człowiek ostro uświadamiający sobie swą przynależność narodową i święty, męczennik za wiarę - wszystko to są różne przykłady "zjawiska przynależności".
Poczucie przynależności w jakimś stopniu rozmywa granice osobniczego "ja", otwierając je na nadosobowe "my" i wprowadza do specyficznej "osobowości zbiorowej". Powoduje to częściową przemianę podmiotu percepcji: to co się dzieje zaczyna być odbierane nie przez pryzmat "ja", lecz "my".
Takie przekształcające indywidualną percepcję naturalne, nieformalne stowarzyszenia, połączone więzami namacalnej a bezinteresownej solidarności, otrzymały w tradycji okultystycznej miano "egregorów". W bardziej wąskim, szczególnym sensie termin "egregor" odnosi się jedynie do ideologicznego poziomu przynależności (dalsze trzy poziomy określa się tu jako nadegre-gorialne), czyli do nieformalnych wspólnot, powstających dookoła jakiegoś systemu idei. Członkowie takich wspólnot, nie-obeznani z teoriami okultystycznymi, zwykle mówią o sobie, że "czerpią siłę ze swych przekonań".

Egregory fikcja czy rzeczywistość

A więc pożywką dla rozwoju teorii egregorów są rozmaite efekty psychologiczne, uwarunkowane poczuciem osobistego zaangażowania w jakieś ponadosobowe zjawiska i procesy. Lecz do jakiego stopnia teoria ta w jej współczesnej psychotronicznej formie odpowiada rzeczywistości ?
O "stanie rzeczywistym" w tej dziedzinie bardzo trudno jest mówić. Problem powstaje już na poziomie opisu doświadczanych zjawisk. Rzecz w tym, że w psychologii introspektywnej tak samo jak i w fizyce kwantowej niemożliwym jest uniknięcie oddziaływania środków obserwacji na badany obiekt. Dlatego zagadnienie opisu przypomina tutaj bardzo sprawę pomiaru obiektów kwantowo-mechanicznych: Im bardziej ścisły jest pomiar, tym bardziej przyrząd pomiarowy zniekształca mierzony obiekt i im bardziej szczegółowy jest opis, im bardziej szczegółową jest struktura nieprzerwanej materii doświadczenia psychicznego, tym więcej powstaje w tym opisie elementów nie mających związku z właściwym doświadczeniem psychicznym.
Ujęcie w słowa bezpośredniego doświadczenia psychicznego odbywa się w formach niewłaściwych dla niego, ponadto w trakcie takiego opisu nie można uniknąć stwarzania określonych schematów logicznych. Te właśnie schematy składają się na bazę teoretyczną tzw. "psychologii ezoterycznej".
Stabilność, żywotność teorii ezoterycznych jest uwarunkowana tym konkretnym doświadczeniem psychicznym, które tworzy ich podstawę. Z drugiej strony natomiast będąc w gruncie rzeczy nie objaśnieniem , lecz opisem tego doświadczenia, oddziałuje na niego jak dodatnie sprzężenie zwrotne. Zawężając doświadczenie psychiczne jako właśnie doświadczenie, wyodrębniając z chaosu
wewnętrznych przestrzeni jakieś konkretne prawidłowości, wpuszczają one percepcję do ukierunkowanych kanałów, wskutek czego coraz większa liczba ludzi odbiera to doświadczenie jako własne. Jednak z teoretycznego punktu widzenia takimi opisami w rzeczywistości "wyrażamy nie naszą wiedzę, lecz jej niewystarczalność", gdy chodzi o naturę praw leżących u podstaw opisywanych zjawisk.
Przykładem takiego opisu, posiadającego kształt teorii, może być rozpatrywany w rozdziale trzecim "przestrzenny model świata wewnętrznego" - koncepcja "ciał subtelnych" lub "powłok -mentalnej, witalnej i eterycznej", kolejno zasłaniających prawdziwe "Ja". Jedyna sfera, gdzie faktycznie mamy do czynienia ze swoimi powłokami, to sfera introspekcji. Występują tu one nie w postaci powłok, lecz w formie jakościowo odmiennych pól wewnętrznej percepcji - obszaru intelektualnych obiektów percepcji, emocjonalnych obiektów percepcji i, powiedzmy, intro-ceptorowych obiektów percepcji. Powłoki nasze dane są nam do postrzegania jedynie w tych postaciach. Tym, co postrzegamy są właśnie "powłoki", które ukrywają nas przed samym sobą. Lecz my przeważnie nie zdajemy sobie z tego sprawy. Natomiast stajemy się ich świadomi jedynie po zaprzestaniu utożsamiania się z nimi i po rzeczywistym przekształceniu ich w obiekt swej percepcji.
Egregory, tak samo jak powłoki, nie są modelami teoretycznymi, lecz opisującymi. Doskonałość teoretyczna podobnych modeli pada, że się tak można wyrazić, ofiarą ich poglądowości.
Człowiek bez trudu odnajduje w nich własne doświadczenie (w stopniu w jakim je posiadł) oraz zapoznaje się z szeregiem prawidłowości wykrytych w danych dziedzinach doświadczenia osobistego przez innych ludzi - innymi słowy z ich pomocą człowiek może skorzystać z cudzego doświadczenia. Jednakże ich "przy-stępność teoretyczna" oraz łatwość i niezawodność w korzystaniu z nich nieraz doprowadzają do tego, że człowiek niedoświadczony bierze te modele opisowe za teoretyczną prawdę ostatniej instancji; czasem nawet dobudowuje do tej "bazy teoretycznej wspartej faktami bezpośredniego osobistego doświadczenia" taką nadbudowę, że w końcu ląduje w szpitalu psychiatrycznym.
Zwykłe zniekształcenie procesu percepcji w przypadku zapoznawania się z psychologią ezoteryczną polega właśnie na tym, że opis bierze się za teorię, czyli za objaśnienie w zakresie szerszego systemu wiedzy obiektywnej. W czasach obecnych objaśnienia tego rodzaju w psychologii ezoterycznej praktycznie nie istnieją, ponieważ podstawową jej metodą jest introspekcja - metoda subiektywna, której nauka współczesna nie uznaje, możliwość powstania podobnych teorii na razie pozostaje bardzo wątpliwa.
Z drugiej strony zadanie psychologii ezoterycznej zawarte w przesłaniu "człowieku, poznaj siebie samego" polega nie na zdobyciu wiedzy obiektywnej o psychice ludzkiej, lecz na zrozumieniu samego siebie i na poszukiwaniu dróg do zdobycia takiego zrozumienia. Zadanie to jest w większym stopniu praktyczne niż teoretyczne. Będąc w odróżnieniu od psychologii akademickiej "nauką stosowaną do użytku indywidualnego" psychologia ezoteryczna może być nazwana humanistyczną , a interesują ją bardziej problemy ludzkie niż naukowe.
Ponieważ dziedzina zjawisk introspektywnych, którymi zajmuje się psychologia ezoteryczna, jest bezpośrednio związana z życiem każdego z nas (czy to sobie uświadamiamy czy nie, lecz to jest tym czym wszyscy żyjemy) - jej teksty są adresowane do wszystkich, nie tylko do naukowców. Dlatego głównym wymaganiem w stosunku do tych tekstów jest ich konkretność, czyli właśnie nieabstrakcyjność, poglądowość i prostota ujęcia tematu.
Jednakże jeśli chodzi o egregory, to wprowadzenie terminu "grupowe pole psychoenergetyczne" (zamiast dotychczasowego "dusza grupowa") jest właśnie chęcią tworzenia teorii, próbą przerzucenia mostu ponad przepaścią leżącą pomiędzy odbiorem subiektywnym, a umożliwiającymi istnienie tego procesu procesami obiektywnymi. Charakterystyczne, że ta "wiekopomna próba" była podjęta ze strony tak nieklasycznej koncepcji naukowej jak teoria pola biologicznego. Jednakże pytanie, czy ta koncepcja zawiera jakąkolwiek treść rzeczywistą, pozostaje otwarte.
"Niegdyś nauki podstawowe polegały na poszukiwaniu stałych fundamentów , na których można by było opierać się z niezachwianą pewnością ich trwałości. Dziś w naukach niekla-sycznych badania podstawowe są nie do oddzielenia od zagadnień spornych i nierozstrzygniętych. Są to dziedziny, gdzie wiele się mówi na kredyt, licząc na ewentualny dalszy postęp nauki, gdzie jednoznaczne, ścisłe pojęcia fizyczne poprzedzają często niejednoznaczne konstrukcje badawcze".*5
---------
5* - Kuzniecow W. G. "O meganauce" M., 1982, str.36.
---------
Dla biologii jako nauki o materii ożywionej, pojęcie pola biologicznego jest równie zasadnicze jak pojęcie pola grawitacyjnego dla nauki o materii nieożywionej - fizyki. Lecz w odróżnieniu od fizyki, gdzie szalone teorie często i teraz się zdarzają, biologia jest nauką bardziej konserwatywną i do szalonych teorii odnosi się z większą podejrzliwością. Nie ma w tym nic dziwnego, przecież naukę tworzą żywi ludzie i jeśli zaakceptowanie szalonych postulatów fizycznych nie zobowiązuje do niczego, to wszelkie szalone nowatorstwa w biologii obligują nas do zrewidowania ustalonych wyobrażeń o sobie samym - "zasymilowaniu szaleństwa", przekształcenia je w normę, uznania, że tak naprawdę to szalone były nasze ustalone koncepcje. A to nie każdy potrafi i odbywa się to z reguły w procesie zmiany pokoleń. Przypomnijmy jak niełatwo ludzie pogodzili się z tym, że mają wspólnych przodków z małpami, a niektórzy nie zgadzają się z tym do dziś.
Pojęcie "pola" zostało wprowadzone do biologii przez A. G. Gurwicza w postaci hipotezy roboczej do objaśnienia mechanizmu dziedziczenia wewnątrzkomórkowego układu przestrzennego (czyli tego jak realizowane jest dziedziczenie, nie zaś jak jest przekazywane) oraz zachowania się tego układu w warunkach "wiru metabolicznego" czyli sposobu istnienia wszelkiego życia.*6
O skuteczności powyższej hipotezy świadczy możliwość przewidywania na jej podstawie istnienia nowych, nieznanych przedtem zjawisk, procesów lub prawidłowości. Tak z koncepcji pola biologicznego wynika niezbicie możliwość oddziaływania na odległość pomiędzy obiektami biologicznami oraz istnienie falowego widma częstotliwościowego.*7 De facto koncepcja ta zapowiada istnienie egregorów.
---------
6* - Gurwicz A. G. "Teoria pola biologicznego" M. 1944.
7* - Bardziej szczegółowo o modelu widma częstotliwościowego i jego zakresach patrz "Podstawowe zagadnienie ogólnej teorii czakr i tantryczna koncepcja ciała." 1980--
---------
Egregorom odpowiadają różne podzakresy znajdujące się na styku pomiędzy zakresem mentalnym i kauzalnym (przyczynowym) pola powszechnego. Obecnie nie ma metody do obiektywnej rejestracji takich pól, tak samo jak brakuje metody do obiektywnej rejestracji pól grawitacyjnych. Jednakże, niektóre fakty "grupowej działalności" okultystycznej oraz przypadkowych obserwacji socjopsychologicznych, np. takie zjawiska jak "temperament narodowy" lub "psychoza tłumu" rzeczywiście mogą być tłumaczone jako pośredni dowód istnienia pól grupowych. Jako tego typu świadectwo pośrednie można rozpatrywać również wszystkie przypadki oddziaływania na odległość pomiędzy obiektami biologicznymi, możliwość których również jest przewidywana przez teorię pola biologicznego.
* * *
Podsumować zaś tę nieco przydługą dygresję można niespodziewanie zwięźle: teorie psychologii ezoterycznej (tak starożytne jak i współczesne) tworzą ludzie doświadczeni w sferze introspekcji (wglądu do wewnątrz). Przy czym robią to nie w warunkach izolacji od rzeczywistości, lecz na bazie rzeczywistego doświadczenia psychicznego, które bardzo rzadko jest odnotowywane przez mniej doświadczonych. Dlatego niebranie pod uwagę "teorii ezoterycznych" byłoby tak samo niemądre jak ich przyjmowanie bezkrytyczne. Nigdy nie wolno zapominać, że te "teorie" stanowią w swej istocie jedynie przybliżony opis zjawisk rzeczywistych.

Obrona egregorialna

Jeśli obrona ze zmianą obiektu jest dostępna dla każdego, to obrona "ze zmianą podmiotu" jest dostępna dla niewielu. Właściwie korzystać z niej jako z metody obrony w ogóle nie można. Obrona ta przydaje się tylko "ludziom egregora", czyli ludziom świadomie bądź nieświadomie służących jakiemuś egregorowi.
Aforyzm ezoteryczny głosi, że "nie wybiera się egregorów, to egregory wybierają". Zresztą i wokół nas nierzadkie są przypadki jaskrawych w swej oczywistości na wpół obronnych podłączeń egregorialnych. Na przykład człowiek choruje i choruje, wypróbował już wszelkie możliwe leki i terapie, męczy się. Mówią mu: "Słuchaj, czy jesteś ochrzczony?". - "Nie". "No masz ! To się ochrzcij". Ochrzczą go - i choroba gdzieś znika. Lecz odchodzi ona jedynie w tym przypadku, jeśli człowiek przynajmniej w jakimś stopniu był szczery w tym co zrobił, jeśli szczerze podłączył się do egregora chrześcijańskiego.
Albowiem, egregora oszukać się nie da. Tu nam nie dają, dawać powinniśmy my, i to dawać nic innego jak tylko samego siebie. Jesteśmy jedynie nagradzani według zasady: im bardziej jesteśmy otwarci, tym bardziej jesteśmy chronieni. Im pełniej się oddajemy, tym bardziej stajemy się mocni.
Lecz w półobronnym związku człowieka z egregorem element interesowności jednak istnieje, dwóm zaś Panom jak wiadomo służyć nie można. Nowopodłączeni (choć odrobinę szczerzy) podobnie jak początkujący w ruletce, natychmiast otrzymują duży zadatek od egregora, jak mawia się w kołach ezoterycznych -"na rozruch", "dla zachęty". Celem tego "zadatku" jest wzmocnienie gorliwości nowicjusza. Zadatek ten otrzymuje każdy, ponieważ dusza ludzka jest nieprzejrzysta nawet dla egregorów. Dalej zaś dzieje się jedno z dwojga: albo zwycięża interesowność albo szczerość. Albo człowiek zachęcony powodzeniem zaczyna rozwijać to powodzenie, czyli coraz bardziej otwiera się na swój egregor, albo, jeśli odruchy warunkowe wypracowują się u niego trudniej, z zadowoleniem obliznąwszy się, powraca do swego koryta. Romantyzm "klasycznej" obrony okultystycznej ze wszystkimi jej śmiesznymi dla współczesnego człowieka chwytami i autosugestiami - to tylko fasada. W swej istocie jest ona egregorialna. W naprawdę trudnych chwilach okultysta klasyczny zwracał się nie do swej wiedzy ezoterycznej, lecz do modlitwy. Zarzucał swe ludzkie zabawki i podobnie synowi marnotrawnemu, zwracał się do Ojca. "Wierzysz, że jest jeden Bóg? Słusznie czynisz, lecz także i złe duchy wierzą i drżą. Chcesz zaś zrozumieć, nierozumny człowieku, że wiara bez uczynków jest bezowocna?"*8. Jest to chrześcijańska obrona egregorialna.
Taką obronę stosują również uzdrawiacze ludowi, którzy nie chorują w odróżnieniu od większości "wykształconych" bioenergoterapeutów na choroby swych pacjentów. Niektórzy ukraińscy uzdrawiacze na przykład, po zabiegu leczniczym praktykują następujące "zamawianie" ochronne": "Oj, na mori - okijani daleko je ostriw, a na ostrowi tomu staryj dub, a w dubi tupaja sokyra. I ot koli tają sokyra budę tego duba rubaty, todi i ty do mene (tu się wymawia nazwę choroby, nad którą pracował uzdrawiacz, powiedzmy, że to była cholera) budesz diło mati. Amiń.*9 Cała moc zamawiania zawarta jest w końcowym "Amiń", wymówienie którego jest jak wbicie ostatniego gwoździa do wieka trumny tej właśnie cholery.
---------
8* - list św. Jakuba Apostoła. 2.19-20
9* - Oj na morzu-oceanie daleko jest wyspa, a na wyspie tej stary dąb, a w dębie tępa siekiera. I oto, gdy ta siekiera będzie siekła ten dąb, wówczas i ty ze mną (......) będziesz miała do czynienia. Amen.
---------
Egregor chrześcijański oczywiście nie jest jedynym i nie dla każdego jest atrakcyjny. Bioenergetyczny system wierzeń mocno różni się od tych systemów, w których są zanurzeni okultyści wywodzący się z XIX wieku i uzdrawiacze ludowi. Natomiast obrona ta jest dość efektywna jedynie w przypadku, gdy działa w granicach patogennego systemu wierzeń. Tymczasem strachy psychotroniczne mają dużo więcej punktów stycznych z systemami ukierunkowanymi naukowo, niż z animistycznymi wyobrażeniami o biesach i "istotach astralnych".
Ruch psychotroniczny organicznie wchodzi w skład nieformalnego egregora tzw. "Niewidzialnej Szkoły". Siła tego egregora określa się funkcją, którą pełni on we współczesnej sytuacji ewolucyjnej. Funkcja jego polega na jakościowym poszerzaniu obrazu rzeczywistości. Nie na dowolnych "zmianach" lub "uzupełnieniach", lecz na poszerzaniu aktualnego obrazu rzeczywistości przy pomocy dostarczonych przez nią środków konceptualnych. Każda epoka wytworzyła swą "niewidzialną szkołę". Formy działalności tych szkół były uwarunkowane specyfiką ewolucyjnych sytuacji, lecz ich funkcja zawsze była taka sama.
Egregory w sposób nieunikniony tworzą swych wysłanników - ludzi egregorialnych. Zrodził ich też młody ruch psychotroniczny.
Osobnik egregorialny wcale nie musi uświadamiać sobie swej egregorialności, nawet nieświadomie może być nośnikiem funkcji swojego egregora. Jednak obrona egregorialna (zarówno jak i egregorialność człowieka) znacznie się nasila, gdy staje się on świadomym nośnikiem tej funkcji.
Człowiek zdobywa nieświadomą egregorialność, gdy potrafi w toku spraw mimowolnie zrezygnować z jakichś podstawowych postaci indywidualistycznych pragnień; gdy jest w stanie podporządkować swe życie tej sprawie, w którą się zaangażował. Takie pasywne oddanie się podnosi energetykę człowieka, lecz nie daje jej stabilności. I chociaż ochrona egregorialna rozciąga się na wszystkich ludzi egregora, to osobnicy egregorialnie-nieświa-domi praktycznie takiej ochrony nie posiadają; egregor daje im przewagę w postaci siły.
W przypadku psychotroników nieświadomie egregorialnych, czyli ludzi, którzy formalnie bądź nieformalnie kontrolują jakieś kluczowe punkty ruchu, sytuacja się komplikuje jeszcze i przez to, że z jednej strony z racji tego co robią nie otwierają się oni całkowicie na patogenny system wierzeń, z drugiej zaś strony poddawani są intensywnemu i nieuświadomionemu oddziaływaniu ze strony licznych czarowników, magów, ekstrasensów, okul-tystów i tym podobnych mocnych osobowości o zbieżnych zainteresowaniach, z którymi muszą się wielokrotnie kontaktować z racji swych zajęć.
Chwyty obrony osobistej ze zmianą obiektu są mało efektywne w przypadku tak zmasowanego ostrzału. Dlatego nieświadomie - egregorialni osobnicy okazują się w gruncie rzeczy nie "mistrzami ewolucji", lecz jej "mięsem armatnim", stając się swego rodzaju "węzłami sprzeczności", ośrodkami starcia idei i namiętności, punktami przyłożenia najrozmaitszych sił. Posiadając zaś przy tym mocno niedoskonały "odgromnik egrego-rialny" z reguły nie są w stanie przez dłuższy czas radzić sobie z płynącą do nich ze wszystkich stron mocą, i zamiast wzmocnienia się w końcu rozregulowują się i ulegają zniszczeniu. Każdy kto zna historię ruchu dobrze wie o czym mowa.
Człowiekowi, który zrozumiał złożoność swej sytuacji jako "węzła sprzeczności" ruchu psychotronicznego, nie pozostaje nic innego, jak tylko aktywnie oddać się i dalej świadomie przynależeć do egregora, uświadamiając sobie, że jest się przekaźnikiem tego, co człowieka nieskończenie przewyższa. Egregorialny poziom samoświadomości nieźle się odzwierciedla w następującym tekście "przyjętym" przez medium w zmienionym stanie świadomości.
"... Spróbujcie jednak nie czepiać się słów, lecz poczuć to, co zostało powiedziane. Jesteście powołani do zmiany obrazu rzeczywistości, do zmiany naszych stosunków z rzeczywistością. Zmiany nie wskutek histerycznego porywu, nie dzięki egzotycznym, teoretycznym środkom, lecz poprzez skupioną i rzetelną pracę, odkrywając i przejawiając te rzadkie zdolności, które naprawdę urzeczywistniają się dziś z niewyczerpalnego twórczego potencjału żywego obrazu świata. Uświadomcie sobie tę nieświadomie przez was wykonywaną misję ontologiczną. Uświadomcie sobie, że kontynuujecie sprawy ginących w otchłani wieków pokoleń szeregowych żołnierzy ewolucji - znanych i nieznanych, dzięki którym posiadamy teraz naszą rzeczywistość. Bohaterów tyleż niepodobnych do siebie, na ile różniły się od siebie rzeczywistości, które oni kształtowali.
Uświadomcie sobie te niewidzialne więzy braterstwa, które łączą nas z tysiącami dalekich i bliskich ludzi z całego świata, żyjących dla tego samego co i wy celu. Uświadomcie sobie jedność waszych celów i dążeń, uświadomcie sobie swoją ofiarność i powołanie - przecież ludzie płacą każde pieniądze za byle co, lecz nie za zmienianie rzeczywistości, przecież to nikomu nie jest potrzebne.
Wasze sprawy nie są potrzebne nikomu. To fakt. Lecz wy żyjecie tak, ponieważ nie możecie żyć inaczej. Uświadomcie sobie to miejsce i wasz z nim związek, nierozerwalny związek..."
Świadome i masowe kultywowanie egregorialności nie tylko podniesie bezpieczeństwo "kadry", lecz doprowadzi nieuchronnie do skoku jakościowego w rozwoju ruchu psychotronicznego.
* * *
Jeśli jesteś człowiekiem egregora i dokonano ataku na ciebie, po prostu przekaż ten fakt samemu egregorowi i więcej się tym nie zajmuj. Jakakolwiek by była reakcja na atak twych powłok, obserwuj ją. Napastnik natomiast cię nie obchodzi. Jeśli jesteś człowiekiem egregora, powinieneś pełnić swą egregorialną funkcję bez rozpraszania się - egregor uczyni tak, byś mógł ją pełnić w sposób najbardziej doskonały. Natomiast podejmując się obrony, bierzesz się za sprawę do ciebie nie należącą. Oprócz tego świadczy to o tym, że twoje połączenie z egregorem jest słabe. Jakże inaczej
można wytłumaczyć niepewność co do swojego bezpieczeństwa ? Słabe jest włączenie się, słaba jest również obrona.
Czasem naprawdę egregorialni ludzie nawet nie domyślają się posiadania jakiejkolwiek ochrony. Bo kogo się tu bać ? Rozrabiający czarownicy atakują takich ludzi jedynie przez naiwność, natomiast potem obchodzą ich z daleka, skarżąc się, że egrego-rowe uderzenie jako odpowiedź - to niesprawiedliwość. Rzeczywiście, ty "kłujesz astralną szpilą", a tobie - można powiedzieć - za nic "przyładowali astralnym łomem". I na dodatek w taki sposób, że nie wiesz skąd.
Oczywiście "przebicia" energetyczne zdarzają się również osobnikom należącym do egregora. Ostry i przewlekły spadek kondycji, jako następstwo ataku psychicznego, jest oznaką, że człowiek nieświadomie ma jakąś chronicznie niewłaściwą postawę (np. służy już nie egregorowi, lecz czemuś innemu), co też osłabia obronę, umożliwiając tak długą energetyczną destabilizację. Wykrycie i przyznanie się do błędu, po przeanalizowaniu swojego postępowania, w sposób fantastyczny, dosłownie natychmiast włącza tonus.
I wreszcie, często zadaje się takie pytanie.
Co będzie, jeśli człowiek egregora, będący swego rodzaju "górą bioenergetyczną" zaatakuje zwykłego człowieka? Przecież może go momentalnie zgnieść. Zacznijmy od tego, że ludzi autentycznie egregorialnych jest bardzo mało, z reguły zaś ludzie łudzą się co do swojej egregorialności. Źródłem większości przykrości doświadczanych przez "zwykłych ludzi" jest drobny okultystyczny margines robiący dużo hałasu dookoła "ataków psychicznych" i rozpuszczający nieprawdopodobne i zastraszające wieści na ten temat. Ludzie tego gatunku mogą robić wieloznaczne aluzje co do swej przynależności do czegoś "wyższego" i nawet naprawdę uwierzą w swą przynależność do owego "wyższego". Jednak służą oni nie celom wyższym, lecz samym sobie -zaspokojeniu swych potrzeb, swego komfortu psychicznego itd. Natomiast egregorialność zdobywa się właśnie poprzez służenie, nie zaś przez urojenia. Urojona egregorialność da jedynie urojoną moc.
W ogóle pytanie o atak osobnika egregorialnego na zwykłego człowieka może postawić jedynie osobnik zwykły, który mierzy ludzi egregora własną miarą. Rzecz w tym, że człowiek egregora żyje niejako w innym wymiarze. Nie może posiadać żadnego powodu do zaatakowania zwykłego człowieka, natomiast zwykły człowiek nie może stworzyć powodu (ani świadomie, ani nieświadomie) do tego, by sprowokować ten atak na niego. Ludzie egrogorialni mogą mieć konflikty tylko pomiędzy sobą, które są w gruncie rzeczy konfliktami pozornymi; pomiędzy nimi występują jedynie konflikty egregorowe i interesującym jest obserwowanie ich rozstrzygnięcia, ponieważ "działania wojenne" są prowadzone nie przez ludzi, lecz przez egregory.
Jednakże egregorialność absolutnie nie jest najwyższym stopniem rozwoju samoświadomości. Żeby uniknąć wszelkiego rodzaju nieporozumień związanych z niewłaściwą interpretacją miejsca egregorialności na drabinie ewolucji samoświadomości, omówimy krótko również poziomy nadegregorialne.

Nadegregorialność

Następnym po ideologicznym poziomie przynależności oraz odpowiadającej mu świadomości egregorialnej jest poziom przynależności antropologicznej , któremu odpowiada tzw. świadomość planetarna. Na tym poziomie zanika wyobcowanie społeczne. Człowiek utożsamiając się z całym społeczeństwem postrzega i doświadcza siebie jako jego przejaw indywidualny.
Następującemu po nim poziomowi przynależności kosmologicznej odpowiada tzw. samoświadomość kosmiczna. Na tym stopniu rozwoju traci się wyobcowanie egzystencjalne. Utożsamiając się ze światem człowiek postrzega i doświadcza siebie jako indywidualny przejaw wszechświata.
Następnemu po nim poziomowi przynależności ontolo-gicznej odpowiada tzw. samoświadomość transcendental-]na. Na tym poziomie gubi się wyobcowanie gnoseologiczne. Utożsamiając się z "tym, co jest" człowiek odnajduje siebie jako samoistny byt. A ponieważ byt samoistny jest równy nicości, przynależność ontologiczna jest równoważna nieprzynależno-ści ontologicznej. Na tym poziomie człowiek nie może powiedzieć "jestem" lub "nie jestem", nie może powiedzieć, że jest tożsamy z bytem lub nie jest. "Kto wie - nie mówi, kto mówi - nie wie"*10.
---------
10* - Tao-te-king
---------
Jednak w procesie rozwoju samoświadomości nieprzynalezność metodologicznie idzie po przynależności; po to by się nie utożsamiać, trzeba przestać się utożsamiać. Dlatego mówi się, że "przeskakiwać stopnie na 'Schodach do Nieba' można jedynie w wyobraźni".
Np. człowiek witalny utożsamiający się ze swoimi emocjami, żyjący przez nie, nie potrafi przestać utożsamiać się ze swoim poziomem mentalnym (w celu powiedzmy zatrzymania dialogu wewnętrznego), ponieważ jeszcze się z nim nie utożsamił. Śpi on na poziomie intelektu i jego działania tutaj są całkowicie zautomatyzowane, nieświadome. Nie ma on dostępu do ciała mentalnego, jedynie korzysta z jego usług. I aczkolwiek człowiek taki może być wielce wykształcony, dowcipny, rozważny, pomysłowy itd., to ciało mentalne pozostaje dla niego czymś w rodzaju deus ex machina i na płaszczyźnie intelektualnej faktycznie nie wie on co czyni. Nie będąc utożsamionym z ciałem mentalnym on zasadniczo nie jest w stanie uświadomić sobie faktu swej całkowitej od niego zależności.
Po to aby uwolnić się od tej zależności będzie on musiał najpierw obudzić się intelektualnie. Nie jedynie przejawiać zdolności intelektualne, lecz postrzec samego siebie jako intelekt, stać się nim, zacząć nim żyć, przestając identyfikować się z powłoką witalną. Proces następujących po sobie identyfikacji, ich niszczenie i zastępowanie nowymi w trakcie rozwoju samoświadomości - to właśnie proces ewolucji życiowej, nie zaś uzyskanie zdolności do wchodzenia w pewne stany. Proces ten nie wyczerpuje się manipulacjami z własną psychiką.
Dokładnie tak samo, bez odczucia przynależności nie można osiągnąć stanu nieprzynależności, można jedynie go sobie wyobrazić. Szczególnie trzeba podkreślić, że przynależność i brak przynależności nie zastępują i nie wykluczają się nawzajem. Na poziomie ontologicznym sama tylko przynależność lub nieprzynalezność do bytu jest nie tylko niewystarczająca, lecz również niemożliwa. Właśnie uświadamiana sobie tu nieprzynalezność w przynależności daje pełnię istnienia i prawdziwą wolność - nie tylko od "czegoś", lecz i "do czegoś" - na wszystkich niżej położonych poziomach przynależności. Być a nie być - oto jest pytanie.
O tym również powiedziano: bądźcie w świecie, lecz nie świata. To sformułowanie dotyczczące dosłownie poziomu przynależności kosmologicznej, jest uzasadnione również dla wszystkich pozostałych poziomów. Nie "myślcie", nie "działajcie", lecz właśnie bądźcie. Ponieważ skoro jesteście w świecie, działania i myśli wasze pochodzą od świata. Wy zaś nie należycie do świata. Lecz jeśli rzeczywiście nie należycie do świata, działania i myśli wasze już nie pochodzą po prostu od świata - są poświęcone światu i stają się "olejem ofiarnym dolewanym do świętego ognia życia".
Teraz jednak wracamy do problemów obrony psychicznej.

Witalne ataki i witalna obrona

Dotychczas mówiliśmy tylko o atakach "energetycznych". W atakach tego typu impuls negatywny dostaje się początkowo do powłoki "energetycznej" (spadek tonusu i nieprzyjemne odczucia w ciele), potem zaś rozprzestrzenia się również na dwie pozostałe powłoki - witalną i mentalną. Ze wszystkich możliwych ataków psychicznych ten jest najbardziej rozpowszechniony. Zarazem jest to atak najbardziej kompletny i najniebezpieczniejszy dla zdrowia odbiorcy.
Istnieją jeszcze dwa typy ataku psychicznego - witalny i mentalny. W odróżnieniu od ataków energetycznych, ataki te są mniej zauważalne. Ataki witalne przejawiają się bezpośrednio w sferze emocji, pomijając sferę energetyczną (aczkolwiek przewlekła utrata równowagi emocjonalnej może się odbić również na ogólnym stanie psychofizjologicznym). Natomiast ataki mentalne przejawiają się w sferze intelektu. Ataki witalne mają na celu "zaćmienie światła", natomiast mentalne - ogólną zmianę kierunku, sprowadzenie na manowce.
Zagadnienie ataków tego typu nie jest tak aktualne jak zagadnienie ataków energetycznych z trzech powodów. Po pierwsze - nie są tak rozpowszechnione jak ataki "energetyczne". Po drugie - nie stanowią bezpośredniego zagrożenia dla zdrowia, dotycząc jedynie naszej czystości emocjonalnej i klarowności mentalnej. Po trzecie - jako atak mogą one być rozpatrywane jedynie przez ograniczoną liczbę osób. Ponieważ u przeważającej większości ludzi jeśli idzie o czystość i klarowność, sprawy tak się mają, że dodatkowo "narzucona" nieczystość praktycznie nie zmienia ogólnego obrazu. Innymi słowy, człowiek nie potrafi odróżnić "ataku" od jednej z normalnych dróg własnych myśli czy emocji.

Gdy człowiek z jakiegoś powodu uważa swój stan emocjonalny za zupełnie niewłaściwy dla siebie i całkowicie "narzucony" z zewnątrz, myli się głęboko. Jeszcze teozofowie zaznaczali, że złe uczucia i myśli muszą znaleźć w aurze odbiorcy pokrewne sobie wibracje. Właściwie, wychodzący od induktora ładunek emocjonalny jest jedynie katalizatorem, wzmacniaczem określonych procesów już obecnych u odbiorcy. Jeśli w witalnym ciele odbiorcy brak jest wibracji pokrewnych wibracjom przychodzącym z zewnątrz, to te ostatnie w ogóle nie będą skutkowały.
Oto dlaczego mówi się, że czyste serce i umysł są najlepszymi obrońcami przed każdym nieprzyjacielskim atakiem. Ponieważ takie czyste serce i umysł tworzą witalne i mentalne ciało, które nic reaguje na niskie wibracje. Jeśli zła myśl wysłana ze złym zamiarem zderzy się z takim ciałem, jedynie się od niego od-bijr (przy czym z siłą proporcjonalną do tej energii z jaką w niego uderzyła) i pomknie z powrotem wzdłuż linii najmniejszego oporu, czyli wzdłuż dopiero co utorowanej drogi, i uderzy w swego twórcę. Ponieważ zaś posiada on w swych ciałach witalnych i mentalnym materię podobną do materii wytworzonego przez niego myślokształtu, ulegnie działaniu wibracji odpowiedzi ciężar niszczących skutków, które zamierzał wywołać u innej osoby. W ten sposób "przekleństwa powracają do rodzimego kurnika". Wynika stąd również, że nienawiść i nieżyczliwość wobec dobrego i wysoko rozwiniętego człowieka, ma bardzo poważne skutki: skierowane przeciwko niemu myśłokształty nie mogą mu zaszkodzić, są odbijane z powrotem i skierowują się przeciwko swemu twórcy. Lecz "dopóty, dopóki w mentalnym ciele człowieka pozostają jakieś grube rodzaje materii, związane ze złymi lub egoistycznymi myślami, jest on otwarty wobec tych, co życzą mu źle"*11. Analiza literatury teozoficznej wykazuje, że bez względu na używaną terminologię teozofowie faktycznie pracowali jedynie w zakresie witalnym, i praktycznie nie przestali utożsamiać się z ciałem mentalnym. Wskazywał jeszcze na to Sri Aurobindo.
---------
11* - Annie Bessant, Ch. Leadbeater "Myśłokształty". 1906. str. 39-40
---------
Czasem mówi się, że najlepszą obroną przed każdym atakiem jest zupełne wybaczenie przeciwnikowi. Jednak za piękną fasadą powszechnego przebaczenia kryje się jeden z licznych paradoksów świata biofizycznego, nieznającego hipokryzji. Rzecz w tym, że według podanej wyżej teozoficznej interpretacji mechaniki ataku witalnego, wybaczenie absolutne jest jednocześnie absolutną inwoltacją przeciwnika, "absolutnym kontrude-rzeniem poniżej pasa", przeciw któremu nie ma obrony. Aczkolwiek w tym przypadku napastnik nikogo poza sobą nie może obarczać winą. Tym nie mniej wynika z tego, że w sprawach wojny i pokoju nie można być "dobrym". Wielkoduszne
"pozostawianie martwym chowanie swych nieboszczyków"jest jednak nikczemnością. Człowiek, którego stać na wybaczenie każdemu, powinien doprowadzić do wybaczenia wzajemnego.
Patanjali zaleca w przypadku ataków witalnych "myślenie o czymś przeciwnym"*12. Za rozszerzoną formę tej obrony można uważać wypracowanie u siebie do wszystkiego co żyje stosunku opartego na współczuciu. Taki stosunek staje się możliwy jedynie wskutek głębokiego uświadomienia sobie tej otchłani niewiedzy, w której pogrążeni są ludzie z niewiedzy życzący i czyniący źle, z niewiedzy też cierpiący przez takich samych jak oni. U człowieka, który osiągnął doskonałość w uświadomieniu sobie tego, każda przychodząca z zewnątrz emocja negatywna, stymuluje emocjonalną reakcję współczucia do nieżyczliwej osoby, czyli reakcję emocjonalną przeciwstawnego charakteru, która łagodzi nieuniknione kontruderzenie.
---------
12* - Yogasutry, 2.33
---------
Dla tych, którzy nie są zdolni do współczucia, proponowana jest inna forma obrony, zwana "absorbcją" lub wchłonięciem. Jest to swego rodzaju "witalne aikido" - wykorzystuje się tu siłę przeciwnika. Wybieg polega na tym, żeby oddzielić "składową ilościową" narzuconej emocji (siłę ładunku) od jej "składowej jakościowej" (negatywnego zabarwienia). Przy czym siła jest wchłaniana, natomiast negatywne zabarwienie jest odrzucane, i jeśli się chce może być obiektem kontemplacji estetycznej.
Autor uważa zresztą, że używanie podobnych wybiegów i wplątywanie się do tego typu afer witalnych jest niewłaściwą metodą wykorzystywania sił przeciwnika. Wrócimy do tego zagadnienia w rozdziale dwudziestym.

Astralne ataki i astralna obrona

Zwrot "atak astralny" w mowie potocznej nie zawiera w sobie żadnej treści. Jest to spowodowane zarówno współczesnym stosunkiem do terminu "astralny", powszechnie używanym jako ozdobnik, jak też utrwalonym przez spekulatywną tradycję pomieszaniem pojęć, które wyraża się w utożsamianiu sfery astralnej z witalną lub w umieszczaniu jej pomiędzy sferami witalną a mentalną. W rzeczywistości natomiast jako fakt doświadczenia psychicznego sfera astralna nie posiada żadnego umiejscowienia w przytaczanym poprzednio schemacie przestrzenno-hie-rarchicznym świata wewnętrznego: energetyka (sfera eteryczna), emocjonalność (sfera witalna), intelekt (sfera mentalna).*13
---------
13* - Problem uściślenia terminu "sfera astralna" jest wart oddzielnej publikacji. Tutaj niestety nie dysponujemy możliwością odrębnej dyskusji i zagłębienia się w zagadnienie.
---------
Sfera astralna w odróżnieniu od poprzednio wymienionych sfer jest to zakres wizualizacji, w którym mogą znajdować się projekcje elementów mentalnych, witalnych i energetycznych. Rozmaite stany i koncepcje są tu prezentowane w postaci obrazów tzw. "transkrypcji wizualnych". Każdy człowiek mimo woli zagląda do tej sfery podczas snu. Niekontrolowane przedostawanie się sfery astralnej do fizycznej ma formę halucynacji. Możliwe są też świadome, kontrolowane wyjścia do astralu. Właśnie o nich traktuje niniejszy rozdział.
Ataki, którym człowiek ulega w astralu (a o ataku astralnym można mówić jedynie wówczas, gdy znajdujemy się w astralu) mogą przypominać formą atak fizyczny, na planie fizycznym. Ponieważ jednak sfera astralna posiada własną specyfikę, odpowiednie dla niej metody obrony bardzo różnią się od fizycznych metod obrony w sferze fizycznej.
A więc, dostając się do astralu, można traktować to, co się człowiekowi przydarza właśnie jako zdarzenie. Chociaż w rzeczywistości są to jedynie wizualne transkrypcje stanu (rzadziej - koncepcji), które właśnie usiłują udawać "wydarzenia" w sensie fizycznym, próbują zmusić nas byśmy je traktowali tak samo jak traktujemy wydarzenia na płaszczyźnie fizycznej. Przez to stany przyoblekają postać wydarzenia, mogą całkowicie nami zawładnąć.
Astralne "formy" i "istoty" nie mogą dotknąć człowieka, dopóki pamięta on gdzie się znajduje i nie daje się wciągnąć do narzuconego mu scenariusza. Obrona astralna polega na dobitnym uświadomieniu sobie tej charakterystycznej właściwości sfery astralnej. Jednak utrzymywanie takiej świadomości w astralu jest zadaniem dosyć skomplikowanym, ponieważ transkrypcja wizualna w chwili ataku aktywnie dąży do wciągnięcia nas w wir iluzorycznych wydarzeń. Jest to osiągane zarówno poprzez strach, jak też przez kuszenie.
Wśród uczestników astralnego "teatru magicznego" przeważają różne projekcje witalne, dlatego astralny podróżnik (psy-chonauta) powinien doskonale opanować zaprzestanie utożsamiania się ze swą powłoką witalną na płaszczyźnie fizycznej. Jeżeli, przebywając w astralu, jesteście umocnieni przynajmniej na płaszczyźnie mentalnej, to przy pomocy takiej powiedzmy formuły jak - "niepokalanym jest nieustraszony" - jesteśmy całkowicie bezpieczni. Niezaangażowana kontemplacja - taka właśnie jest strategia astralna, przynajmniej tybetańskich mistrzów wizualizacji.
Okultyści zachodni również upominali, by w żadnym wypadku nie zapominać, że wychodząc do astralu trafia się do świata wyobraźni. "Mając do czynienia z myślokształtem trzeba zawsze pamiętać, że jest on produktem wyobraźni i że nie posiada samodzielnego bytu. To, co wytworzyła nasza wyobraźnia, wyobraźnia również może zniszczyć"*14. Innymi słowy, z przychodzącymi z zewnątrz urojonymi wrogimi siłami walczyć należy przy pomocy tej samej wyobraźni.
---------

14* - D. Fortune str.154
---------
Lecz dla człowieka zachodu nieciekawym jest nie angażować się, interesuje go tylko angażowanie się. Dlatego i do wyobraźni jest tu całkiem inny stosunek. Adepci współcześni na przykład radzą potraktować napastnika astralnym napalmem lub ostrzelać astralnymi rakietami. Można upchać go do astralnego worka i utopić w astralnej studni lub coś w tym rodzaju. Astralną siekierą go w końcu... Jeśli zaś nic nie pomaga to starym sposobem wychylić się przez astralne okienko i wzywać Okultystyczną Policję. Zaprawdę, gdy rozum śpi, budzą się potwory.
Zagadnienia sensu stricto obrony astralnej są aktualne tylko dla pojedynczych ludzi, ponieważ bardzo niewielu potrafi świadomie wychodzić w astral. Zwykły natomiast człowiek z reguły trafia do astralu jedynie podczas snu.




Obrona przed atakami we śnie

W odróżnieniu od świadomego wyjścia w astral, marzenie senne reprezentuje właśnie stan niekontrolowany. We śnie zwykły człowiek jest całkowicie skupiony w swej powłoce witalnej i nie jest w stanie obserwować ją bez zaangażowania, choćby z mentalnego punktu widzenia. To właśnie się ma na myśli, kiedy się mówi, że we śnie człowiek jest bezbronny. Człowiekowi, który dostaje się "w sen" od początku brak jakiegokolwiek stosunku krytycznego wobec swego stanu emocjonalnego, jest bez reszty w niego wciągnięty, jak kawałek gazety porwany przez wiatr.
Jednak nie to jest najważniejsze. Gdyby się wszystko sprowadzało do tego, że we śnie człowiek przeżywa o wiele silniejsze emocje niż na jawie, wypadałoby się jedynie z tego cieszyć. Znalezienie się w astralu równałoby się pójściu do kina. Ważnym jest to, że z negatywnymi stanami, w które człowiek zanurza się we śnie, bywa bardzo trudno przestać się utożsamiać po przebudzeniu. Niekiedy zaś człowiek z tego czy innego powodu może je uważać za atak psychiczny. Szczególnie trudno jest w tym aspekcie ludziom cierpiącym na okultystyczny system wierzeń. Nadając wielkie znaczenie informacji, która przychodzi "kanałem astralnym", często w ogóle nie są w stanie przestać utożsamiać się ze stanami indukowanymi przez tę informację i wpadają w popłoch: "Byłem otwarty, jaki koszmar, byłem otwarty - oni zaatakowali, wdarli się do wewnątrz. Boże, co teraz będzie!, co robić..." Pojawiają się tajemniczy "oni", a wraz z nimi ujawniają się też niezmierzone otchłanie ludzkiej fantazji.*15
---------
15* - Autor odnosi wrażenie, że owe osoby bynajmniej nie chcą przestać się utożsamiać z takimi stanami, które są dla nich czymś w rodzaju fetyszu. Są to ludzie witalni i to jest ich gra, która pozwala bardziej wyraziście odczuwać "życie", czuć, że w tym życiu coś się dzieje, że ono nie jest puste.
---------
Istnieje jednak opinia, że otwartym trzeba być zawsze, nie tylko we śnie. Niestety, ludzie w swej większości dochodzą do wniosku, że zasłonić się, "bronić się" przed tym co się z nimi dzieje jest lżej, niż się na to otworzyć, przyjąć, spróbować zrozumieć. Dlatego też pojawił się szereg metod obrony przed atakami we śnie. Istnieją trzy główne typy takiej obrony. Stosowane przed snem, w trakcie snu i po przebudzeniu.

1. Zadaniem każdej profilaktycznej metody obrony przed atakiem we śnie, czy to będzie wizualizacja "koła magicznego" ("aby otoczyć się Kołem Ognia nie musicie rozsuwać mebli"), czy wzór autosugestii ("Jestem mocny...", "Nikogo się nie boję...") -jest wszczepienie wiary: atak się nie powiedzie, nie może się powieść.
Autor sądzi, że obrona profilaktyczna jest najgorsza ze wszystkich możliwych. Przecież sam fakt stosowania obrony jeszcze przed atakiem, świadczy o tym, że człowiek się boi, boi się ataku. (Przypuszczenie, że ktoś ma zamiar zaatakować jest oparte wyłącznie na wybujałej wyobraźni samego percepienta. Niemożliwym jest mieć zamiar ataku, ponieważ atak, jakkolwiek zabrzmi to dziwnie, jest właśnie spontanicznym aktem woli.) To z kolei oznacza, że nie trzeba tego kogoś nawet atakować - on już zaatakował sam siebie. Dlatego, że celem ataku jest akurat wywołanie w człowieku stanu lęku. Natomiast dla człowieka, który nie umie się bać (co dla niewielu jest dostępne) lęk jest stanem najbardziej destrukcyjnym.

2. Czasem dla odparcia ataku radzi się rozwijać świadomość podczas snu, czyli uczyć się kontynuować czuwanie nawet w świecie marzeń sennych, wprowadzając tu ośrodek czynnej świadomości, oddzielony od zachodzących tu "wydarzeń", a nie pasywnie złączony z nimi. Ponieważ taka świadomość w świecie marzeń sennych jest równoznaczna z wyjściem w astral, obrona w tym przypadku nie różni się od obrony astralnej.
Podstawowy zarzut wysuwany przeciwko uświadamianiu siebie we śnie jest następujący: zanim się podejmie naukę czuwania podczas snu, trzeba najpierw nauczyć się czuwać na jawie.
Nauczyć się czuwać na jawie jest o wiele trudniej niż we śnie, ponieważ przyzwyczailiśmy się brać swój niby to stan czuwania za właściwy stan czuwania. Opatrzona sytuacja "znajomego" świata fizycznego tłumi czynność czuwania, natomiast niezwykłość sytuacji uświadamiania siebie we śnie, czyli uświadamiania sobie znajdowania się w jakimś "innym świecie", krańcowo ją wyostrza. Stąd, żeby się dowiedzieć czym jest czuwanie korzystnym jest oczywiście parę razy uświadomić sobie siebie we śnie.
Carlos Castaneda na przykład proponuje następującą metodykę. Gdy człowiek uświadamia sobie, że śpi i widzi sen, powinien spróbować (we śnie oczywiście) podnieść swoje ręce do twarzy i je zobaczyć. W ten sposób człowiek zdobywa we śnie ciało (tzw. "ciało świata marzeń sennych") i staje się całkowicie świadomym: teraz on już nie tylko śni, lecz właśnie znajduje się w innym świecie - świecie marzeń sennych.*16
Nie należy jednak zapominać, że w stanie czuwania na jawie spędzamy bądź co bądź dwie trzecie swego życia, natomiast we śnie tylko jedną trzecią. Czasem ludzie zagłębiają się w eksperymentowanie ze snem, z "astralem" itp. jedynie po to, by mieć prawo moralne (przecież pracują!) zapomnieć się i puścić samo-pas sprawy tego świata, gdzie odbywa się jednak większa część naszej aktywności życiowej.

---------
16* - Carlos Castaneda "Opowiadania o mocy"
---------
Jeszcze jeden mankament rozpatrywanego rodzaju obrony polega na tym, że nie można z niej skorzystać natychmiast. Rozwój stabilnej świadomości siebie we śnie jest procesem skomplikowanym, długim, i dlatego jako obrona świadomość ta może być stosowana jedynie przez jednostki - psychonautów-profesjonali-stów. Wziąwszy pod uwagę powiedziane wyżej, wydaje się oczywistym, że dla nieprofesjonalistów marzenia senne niech raczej pozostaną podróżą w krainę cudów, zaś w razie jakichkolwiek przypadków patogennych, jeśli takowe zaistnieją, bronić się należy już na jawie.

3. Usuwanie skutków ataku psychicznego, który miał miejsce we śnie, w zasadzie niczym się nie różni od usuwania skutków ataku psychicznego, który miał miejsce na jawie, ponieważ struktura i charakter stanów spowodowanych przez atak we śnie niczym się nie różni od struktury i charakteru stanów wynikłych z ataku na jawie: ogólna słabość, negatywne tło emocjonalne, natłok myśli na temat własnej bezbronności wobec potężnych sił ciemności oraz wyolbrzymiona i jeszcze raz wyolbrzymiona wyobraźnia.
Specyfika zaś ataków we śnie polega na tym, że budząc się człowiek znajduje siebie już w stanie skrajnie negatywnym. Do walki z nim proponowana jest metoda tzw. wyparcia. Według tradycyjnej okultystycznej interpretacji w tym celu niezbędne jest:

1. przerwanie kontaktu z wrogimi mocami;
2. oczyszczenie otaczającej atmosfery;
3. odbudowa aury.

W istocie przytoczone trzy etapy odpowiadają pracy z trzema powłokami - mentalną, witalną i energetyczną. Zadanie polega na tym, by wyprzeć negatywną psychiczną informację z powłok głębszych do bardziej powierzchniowych. Wypieranie należy zaczynać od pamiętania snu, uzmysławiając sobie, że pamięć w danym przypadku jest narzędziem wtargnięcia przeszłości do teraźniejszości. Tego co widzimy we śnie, w chwili teraźniejszej już nie ma. Należy to sobie uzmysłowić. W chwili teraźniejszej po prostu człowiek znajduje się w pewnym negatywnym stanie, przy czym zachowaniu i umocnieniu tego stanu sprzyjają właśnie wspomnienia o tym, co się zobaczyło i doświadczyło.
Dalej należy uspokoić wyobraźnię, uświadomiwszy sobie, że jest ona tu jedynie narzędziem, które rzutuje w przyszłość stan teraźniejszy, czyli (w tym przypadku) przedłuża ten negatywny stan. Uspokojeniu wyobraźni może sprzyjać przypomnienie tego właśnie tekstu. Teraz, z pomocą rozumu wyrwanego z niewoli pamięci i wyobraźni, można rozpoznać to, co powoduje nasz obecny negatywny stan emocjonalny. Okaże się, że był on związany znowuż z pamięcią i wyobraźnią.
Być może pozostał jeszcze negatywny stan energetyczny: aczkolwiek atak podczas snu z reguły ma charakter witalny, ogólny negatywny stan emocjonalny często przenosi się na stronę "energetyczną". W tym przypadku możliwe są trzy warianty. Wobec dość rozwiniętego poziomu skupienia uwagi można skorzystać ze zwykłej obrony przez skupienie (koncentrację). Można odtańczyć "Taniec Zwycięstwa", wziąć zimny prysznic, wykonać kilka ćwiczeń gimnastycznych itd. Można też, korzystając z okazji, przypatrzyć się subtelnym energetycznym procesom polepszania się samopoczucia, przypływowi sił i innym oznakom odbudowy.
* * *
O zaletach obrony po przebudzeniu świadczy ten fakt, że zwykły człowiek podczas snu jest nieświadomy i zawsze uświadamia sobie fakt ataku już po przebudzeniu. O ataku zaś można mówić jedynie wówczas, jeśli człowiek zdaje sobie z niego sprawę. Jeżeli podczas snu zaszło jakieś negatywne wydarzenie, które ocenia się nie jako atak, lecz jako koszmar, wydarzenie to nie może zawładnąć naszą wyobraźnią i w ten sposób odbić się na nas szkodliwie. Wyobraźnia ustalająca w psychice negatywną dominantę włącza się jedynie w chwili uświadomienia sobie tego, że to nie był "zwykły koszmar".
Dlatego jeśli w chwili przebudzenia lub później uzmysłowimy sobie z jakiegoś powodu, że to nie był "zwykły koszmar", lecz zaatakowano nas, należy wówczas przeprowadzić obronę tak, jak gdyby atak został dokonany nie we śnie, lecz na jawie. Należy to zapamiętać raz na zawsze: znaczącą jest tylko chwila, w której atak jest uświadomiony. Atak dokonuje się właśnie w tej chwili. Tylko uświadomienie pozwala atakowi dokonać się. Uzmysłowienie sobie tego faktu jest swego rodzaju antyobroną. Jednocześnie zaś jest ono niezbędnym warunkiem każdej obrony. Właśnie świadomość warunkuje zarówno obronę, jak też atak. Wszystko jest możliwe jedynie dzięki uświadomieniu. Tworzy ono warunki zarówno dla jednego, jak i dla drugiego, obserwuje i jedno i drugie lub czegoś jednego nie obserwuje wcale. Może się wciągać i w jedno i w drugie lub tylko w jedno lub nie wciągać się wcale. Świadomość jest Panem. Jest Mistrzem, który często nie wie o swym mistrzostwie. Mistrzostwo uświadomienia pozbawia sensu całą obronę. Uświadomienie jest metodą antyobrony.

Antyobrona

Antyobroną jest dokładnym przeciwieństwem obrony absolutnej, polegającej na zasadniczym braku wiary w patogenny system wierzeń. Chociaż, jak to zaznaczaliśmy w pierwszym rozdziale, nie istnieją systemy patogenne od początku do końca. Systemy wierzeń mogą być patogenne jedynie w jakichś swych poszczególnych aspektach. Jednakże nie możemy negować systemu wierzeń częściowo, możemy negować go tylko całkowicie -ze wszystkimi jego aspektami niepatogennymi.
Jednak zastanówmy się. Stosunki interpersonalne w postaci "ataku psychicznego" są tak szczególnym przypadkiem, tak rzadkim, są taką drobnostką w porównaniu z perspektywami, jakie otwiera przed nami psychotroniczny system wierzeń, że rezygnować z tych perspektyw ze strachu przed inwoltacją to tak, jak wylać dziecko z kąpielą. Przecież fakt, że żeglarstwo jest niebezpieczne nie oznacza, że należy z niego zrezygnować. Trzeba doskonalić sztukę nawigacji. I to, że powodzenie "ataków psychicznych" jest uwarunkowane przez naszą rozhuśtaną wyobraźnię wcale nie oznacza, że powinniśmy zostać bałwanami pozbawionymi wyobraźni, bezpiecznymi po kres życia. Trzeba doskonalić daną nam w zarodku zdolność bycia świadomymi tego co się z nami dzieje.
"Obrona jest oporem - mówił Krishnamurti - "Opór zaś uniemożliwia zrozumienie"*17. Antyobrona jest gotowością do doświadczenia każdej możliwości, której dostarcza dany system wierzeń. Daje ona owoce, lecz całkiem innego rodzaju niż powiedzmy "witalne aikido". Zadanie jej nie polega wcale na tym, by "obrać energetycznie" pechowego induktora, z jego własną pomocą. Nie ma też nic wspólnego ani z konfrontacją, ani z totalnym przebaczeniem. Dzięki antyobronie percepient uzyskuje zrozumienie tego co się dzieje naokoło oraz zrozumienie samego siebie.
---------
17* - J. Krishnamurti "Problemy życia" cz.I
---------
Stosując tak antyobronę w przypadku ataku energetycznego, czyli całkowicie otwierając się na sytuację energetyczną, lecz nie lgnąc do niej witalnie i mentalnie, zyskujemy pełnię zrozumienia sytuacji. Stosując antyobronę w przypadku witalnych i mentalnych ataków, zyskujemy pełnię zrozumienia tych swoich części składowych, z całą ich specyfiką, słabszymi miejscami, problemami i zadrami.
Widzimy, że jest to o wiele lepsze, niż gdybyśmy próbowali dochodzić tego "sami z siebie", przecież w każdym z nas tkwi podświadoma tendencja do ulegania swym "małym słabościom". Natomiast atakujący nas przeciwnicy obnażają je bezlitośnie. Rozumiejąc, jak wielkim jest to szczęściem i sukcesem - zostać poddanym atakowi, można zrozumieć też dlaczego "wojownik czeka na atak i na godnego przeciwnika". To, co nas nie zabija, wzmacnia nas.
Jak wypracować antyobronę ?
Jest to rozsądne pytanie, ponieważ aby korzystać z antyobrony, trzeba ją wypracować. Wydaje się nam tylko, że jesteśmy przytomni. W rzeczywistości zaś, pławiąc się w ciepłych promieniach pamięci i wyobraźni, brniemy przez życie na "autopilocie" stereotypowych reakcji i prawie niczego nie jesteśmy świadomi - nawet obrazów pamięci i wyobraźni. Proszę spróbować dla eksperymentu odnieść to, co właśnie zostało powiedziane do swojej świadomości. Proszę spróbować przypomnieć sobie, kiedy ostatnio coś sobie uprzytomniliście. Czy dużo uświadamiacie sobie w tej chwili? Spróbujcie być w pełni świadomym czegokolwiek w swym otoczeniu...
Rozwój świadomości (przytomności) odbywa się według metodyki tzw. "niekrytycznej samoobserwacji", tj. obserwowania bez analizowania swych zewnętrznych i wewnętrznych reakcji na swe środowisko w trakcie codziennych czynności - bez aprobaty lub dezaprobaty swych "właściwych" lub "niewłaściwych", jak nam się wydaje, czynów.*18 Po to by obserwować swoje zachowanie należy przestać się z nim utożsamiać.
---------
18* - Benjamin G. "Podstawy samopoznania", Uspienskij P. "Czwarta droga", Nicole I. "Komentarz psychologiczny do nauk Gurdżijewa i Uspienskiego"
---------
Szerzej antyobronę można rozumieć jako zaprzestanie utożsamiania się z trzema wspomnianymi wyżej "powłokami" (a przynajmniej z dwiema pierwszymi - energetyczną i witalną), bez zaangażowania obserwując swe emocje: radość, smutek, gniew, namiętność itd. oraz swój stan subtelny: zmęczenie, rześkość, napięcie, apatię itd. Wszystko to moje, lecz to nie jestem ja. Więc czym jestem? No więc, powiedzmy, że jestem czujnością. A więc: antyobrona, czujność, Pan, Mistrz, mistrzostwo w czujności - tworzy się interesujący łańcuch.
Plan wypracowania antyobrony jest z grubsza taki:

1. należy nauczyć się w razie potrzeby nie utożsamiać się ze swym stanem fizycznym i emocjonalnym, czyli posiąść zdolność świadomego kontrolowania automatycznego procesu ich wzajemnego oddziaływania na siebie;

2. należy nauczyć się w razie potrzeby nie utożsamiać się ze swymi emocjami i myślami, czyli posiąść analogiczną zdolność i w tej dziedzinie.
Wyróżnione jest tu "w razie potrzeby", dlatego, że utożsamianie się nie jest żadnym grzechem. Po prostu powinno się umieć nie utożsamiać się. Natomiast chroniczny niekontrolowany brak utożsamienia nosi nazwę schizofrenii, a przed nią niech Bóg nas chroni.
Ponadto wypracowanie antyobrony wcale nie powinno być przeprowadzane w sytuacjach krytycznych podczas ataków psychicznych. Kilka mocnych doświadczeń pomoże oczywiście ujawnić nasz stopień utożsamiania się z powłokami, dobitnie wskaże główne zadania przyszłej pracy ze świadomością.
Oczywiście wypracowanie antyobrony jest jednym ze szczególnych przypadków "stosowanego" rozwoju świadomości. Ponieważ jesteśmy i zamierzamy być dalej, nie pozostaje nam nic innego jak dalej uświadamiać sobie swoje istnienie. Rozwija się nasze istnienie, rozwija się też uświadomienie. Uświadomienie również można rozwijać. Mówią, że w tym przypadku będzie się rozwijało również istnienie. Proces rozwoju uświadomienia (przytomności), świadomości (sfery uświadomionego istnienia) i samoświadomości, prowadzący do stopienia wszystkich trzech w jedność, nazywa się jogą. Wygląda na to, że do procesu tego rozwoju wciągnięta jest nieświadomie cała ludzkość. Natomiast naszym zadaniem jest świadomy rozwój uświadomienia (naszej czujności), czyli świadome uprawianie jogi.*19
---------
19* - Ź. Władimirskij "Joga, psychiatria i konstruktywna psychologia" - dodatek do rosyjskiego tłumaczenia książki G.Benjamina "Podstawy samoświadomości"
---------
Zresztą nie musimy tego nazywać jogą... A więc uświadamianie należy rozwijać nie w patologicznych warunkach "ataków psychicznych", lecz w normalnych warunkach codziennego życia, obserwując pracę "powłok" w powszednich sytuacjach i w kontaktach ze zwykłymi ludźmi - kontaktach pozytywnych, negatywnych i neutralnych. Ataki zaś trzeba rozpatrywać jako sytuacje testujące - egzaminy z nieutożsamiania się.

Obrona w sytuacji przedhalucynacyjnej
Jak się już mówiło, halucynacje reprezentują niekontrolowane przedostawanie się sfery astralnej (świata marzeń sennych) do sfery fizycznej. Obrazy halucynacji oczywiście wcale niekoniecznie powstają wskutek ataku psychicznego, jednakże w wyjątkowych przypadkach mogą posiadać również i taką naturę. Jest to bardzo podstępna postać ataku. Celem jego jest zwrócenie społecznego otoczenia przeciwko danej osobie. Osoba, która ma halucynacje, z reguły wykazuje się nieadekwatnym zachowaniem. Wskutek czego jest poddawana dłuższej lub krótszej izolacji w szpitalu psychiatrycznym. Według zaś stwierdzeń naocznych świadków wszystkie inne ataki psychiczne są dziecinną igraszką w porównaniu z doświadczeniami, które stają się udziałem człowieka w tym zakładzie.
Rozróżnia się dwa etapy niekontrolowanego przedostania się sfery astralnej do fizycznej:

1. etap "prześwitów w zasłonie", która dzieli te dwa światy,
2. etap "rozdarcia zasłon", któremu towarzyszy przenikanie astralnych form i istot do sfery percepcji świata fizycznego.

"Powstawanie prześwitów w zasłonie" może odbywać się bez następującego po nim "rozdarcia", tak samo jak "rozdarcie" może nastąpić bez poprzedzającego go "powstawania prześwitów"
Powstawanie prześwitów wywołuje w człowieku poczucie jakiejś "niewidzialnej obecności". Człowiek czuje, że staje się obiektem obserwacji jakichś istot, stojących w milczeniu u samej granicy oddzielającej nasz świat od świata marzeń sennych. Przeczucia percepienta mogą być potwierdzane przez jakieś zjawiska ruchowe na peryferiach pola widzenia.
W przeważającej większości przypadków poczuciu niewidzialnej "obecności" towarzyszy uczucie bezprzedmiotowego lęku, występującego bez jakichkolwiek konkretnych podstaw. W uczuciu bezprzedmiotowego lęku, jak będzie wykazane dalej, nie ma nic złego. Jednak czasem bezprzedmiotowy lęk przeradza się w bezprzedmiotową panikę. Panice zaś towarzyszą nieadekwatne formy zachowania, co może stać się powodem hospitalizacji osobnika.
Skuteczna walka z paniką jest niemożliwa bez uświadomienia sobie tego, co się odbywa, i zrozumienia jego mechanizmów. Jednak to zadanie jest utrudnione z tego powodu, że ludzie z reguły boją się "bać". Rozpatrując strach przed "niewidzialną obecnością" jako zjawisko tego rodzaju co dziecięcy lęk ciemności, usiłują jak najprędzej stłumić te nieprzyjemne i niegodne mężczyzny odczucia, pozbawiając się przeto możliwości zrozumienia tego, co się z nimi dzieje.
Rzeczywiście, ciemność i "niewidzialna obecność" - są sytuacjami analogicznymi. I w jednym i w drugim przypadku brakuje podłoża materialnego do tzw. "wyprzedzającego odbicia" rzeczywistości, tego radaru wydarzeń, dzięki któremu człowieka nie jest tak łatwo zaskoczyć.
"Bezprzedmiotowy lęk" jest naturalnym odruchem żywego ustroju na "sytuację nieprognozowalną sensorycznie" (SNS), czyli sytuację, w której niemożliwym jest prognozowanie toku wydarzeń i stosowanie znajdujących się w dyspozycji stereotypowych reakcji - odruchów. Przy tym percepcja i zachowanie są jakby przełączane z "autopilota" na "sterowanie ręczne". SNS stawia organizm wobec konieczności stałego bycia gotowym na wszystko naraz.

Zachodzi natychmiastowa automatyczna mobilizacja wszystkich zasobów energetycznych, ciało zaś przekształca się w ściśniętą sprężynę, która gotowa jest samoczynnie rozprężyć się w dowolnym kierunku, jakiego może wymagać sytuacja. Taki stan ciała, gotowość do każdego, natychmiastowego działania, subiektywnie jest odbierany jako uczucie bezprzedmiotowego strachu.
Specyfika tej "subiektywnej składowej" rozpatrywanego wyżej psychofizycznego stanu człowieka charakteryzuje się rozpaczliwymi usiłowaniami umysłu, by przygotować się do tego również. Rzecz w tym, że umysł niewytrenowany, nie potrafi być przygotownym do jakiegokolwiek działania (a tym bardziej być przygotowanym na wszystko) - umysł potrafi jedynie działać chaotycznie. I jeżeli w sytuacjach zwykłych ta chaotyczność odbywa się w ukształtowanych korytach stereotypów, to podczas SNS ten zamęt ujawnia się bardziej wyraziście.
Umysł będąc pozbawionym obiektywnej podstawy do prognozowania i jednocześnie nie mogąc się zatrzymać, zniknąć, aby przekazać ster bezpośredniej percepcji, rozwija gorączkową i bezpodstawną działalność prognostyczną, modelując błyskawicznie masę wariantów wyjścia z sytuacji. Skoro zaś każda SNS jest potencjalnym zagrożeniem dla przeżycia, porusza najgłębsze, archaiczne warstwy psychiki. Zgodnie z zasadą "trudno w nauce - łatwo w walce", umysł przygotowuje ciało na najgorsze. To właśnie stanowi źródło wszystkich strachów ludowych i astralnych.
Jeśli zaś drżący palec umysłu naciśnie przypadkiem na cyn-giel (co powinno nastąpić, ale dopiero w konkretnej sytuacji), może wystąpić przebicie zamętu umysłowego do sfery ruchowej. Stan, w którym zamęt ogarnia zarówno intelektualny jak i ruchowy aparat człowieka nazywany jest paniką.
W SNS zwykły współczesny człowiek łatwo wpada w panikę. Życie jego nie obfituje w podobne sytuacje, więc praktycznie nie posiadł on doświadczenia głębokiego strachu, wytwarzanego przez nie - nie umie się bać. Żeby zdobyć taką umiejętność nie wystarczy sama analiza introspektywna. Zęby tę umiejętność zdobyć trzeba częściej mieć do czynienia z SNS nie jako bezwolna ofiara, lecz jako świadomy uczestnik. Chodzi o to, by w ten sposób przeprowadzać praktyczną pracę doświadczalną z lękiem.
Idealną sytuacją eksperymentalną modelującą odczucie "niewidzialnej obecności" jest samotna przechadzka w gęstym lesie w bezksiężycową, wietrzną noc. Sytuacja ta pozwala doznać naprawdę bezprzedmiotowego strachu, bo przecież w naszych lasach brak jest drapieżników żywiących się ludzkim mięsem, natomiast element przestępczy o wskazanej porze woli środowisko bardziej komfortowe.
A więc "przezwyciężyć" strach tego rodzaju jest niemożliwością - jest to naturalny stan organizmu w SNS. Jednakże, gdy człowiek nie boi się tego najbardziej energetycznego ze wszystkich dostępnych dla organizmu stanu, można go wykorzystać w różnych celach. Trzeba jednak powiedzieć, że wykorzystywać energię strachu jest bardzo trudno, ponieważ on na kształt reakcji łańcuchowej rozprzestrzenia się natychmiast z powłoki energetycznej na wszystkie pozostałe, i sam, że się tak można wyrazić, je wykorzystuje. Zadanie nasze natomiast polega właśnie na tym, by utrzymać ten strach w granicach sfery energetycznej. Utrzymany w ten sposób strach przekształca się w coś na podobieństwo kontrolowanej reakcji termojądrowej i może służyć jako źródło niewyczerpanej energii.
Klucz do poszukiwanej lokalizacji strachu jest ukryty w najgłębszej z ogarniętych nim powłok - w powłoce mentalnej. Zneutralizowanie jej aktywności wywołanej przez bezprzedmiotowy strach niemożliwe jest ani wskutek stłumienia ("Jak ci nie wstyd, przecież już jesteś dorosły... " itd.), ani przy pomocy perswazji ("wszyscy złoczyńcy już dawno śpią" itp.). Trzeba zmusić umysł do pozytywnego wysiłku w pożądanym kierunku, mianowicie do uzyskania zgody intelektualnej na to co się wydarzy. Umysł przestaje sprzeciwiać się przyszłości i zgadza się na nią: "Niech się dzieje, co ma się dziać".
Wskutek tego umysł, który nie ma nawet podstaw do przewidywania, zaprzestaje walki z cieniem i tak jak ciało wykazuje pełną gotowość uczestniczenia w tym, co się stanie (jeśli się stanie). Jest to bardzo wyzwalająca postać zgody. Po niej następuje automatyczne zatrzymanie się strumienia aktywności umysłu, nagły wzrost klarowności percepcji tego, co się odbywa oraz przypływ pozytywnych emocji i fizyczne odczucie spadku napięcia - "jakby mi ciężar z barków spadł".
Taka zgoda jest etapem trudno dostępnym, lecz absolutnie koniecznym. Jedynie po jego przejściu zaczyna się właściwa praca energetyczna. Entuzjastów zresztą należy uprzedzić, aby się nie angażowali zbyt namiętnie w praktyki z lękiem. Strach podnosi tonus jedynie muladhary, tematyka zaś transformacji psychoenergetycznych wykracza poza zakres niniejszej publikacji. Poza tym do energetycznej pracy ze strachem potrzebne jest odpowiednie ogólnoenergetyczne przygotowanie (udrożnienie kanałów energetycznych itd.), umiejętność aktywnej odbudowy równowagi środowiska wewnętrznego organizmu, bo w przeciwnym razie taka praca grozi różnego rodzaju zaburzeniami fizjologicznymi. Nie należy zapominać, że energetycznej mobilizacji organizmu w trakcie SNS towarzyszy burza hormonalna. Żeby ją zneutralizować, od ustroju wymagane są specjalne dodatkowe wysiłki.
Jednak do celów zapobiegania nieadekwatnym formom zachowania związanym z "prześwitami zasłony" pomiędzy naszym światem a światem marzeń sennych, opisany etap pracy ze strachem jest nie tylko warunkiem koniecznym, ale też wystarczającym. Ponadto, jego znaczenie nie sprowadza się tylko do tak wąskich zagadnień użytkowych. Przecież samo nasze życie reprezentuje w gruncie rzeczy nieprzewidywalną sytuację wyższego rzędu. Sytuację, w której nasz zwykły "radar wydarzeniowy" przypomina laskę niewidomego. Uświadomienie sobie faktu nie-przewidywalności życia pomoże nam
uświadomić sobie również nasz głęboki bezprzedmiotowy "lęk o dzień jutrzejszy" oraz prymitywizm naszych usiłowań stłumienia tego łęku. Bycie świadomym jest jedyną drogą do uwolnienia się od niego.

Ogólna obrona w sytuacjach halucynacji

W miarę tego jak zasłona przedzielająca światy fizyczny i astralny staje się cieńsza, następuje aktywizacja niewyraźnych obrazów w peryferyjnym polu widzenia. Kiedy następuje "rozdarcie zasłony", formy i istoty astralne przesuwają się z peryferii do centrum pola widzenia, czyli całkowicie przedostają się do sfery odbioru świata fizycznego.
Obrona, w przypadku przedostania się form i istot astralnych na płaszczyznę fizyczną (nie ma znaczenia, czy wydarzyło się to wskutek ataku psychicznego czy nie), niczym nie różni się od obrony w przypadku świadomego wyjścia do astralu, ponieważ formy astralne wdzierając się do sfery percepcji płaszczyzny fizycznej, nie mieszają się z nimi i zachowują opisaną już wyżej specyfikę astralną (patrz rozdz.18). Jednak przypadek świadomego wyjścia do astralu zasadniczo różni się od sytuacji z przedostaniem się form astralnych na płaszczyznę fizyczną.
Jeżeli w pierwszym przypadku człowiek z reguły w znacznym stopniu kontroluje siebie, uświadamiając sobie specyfikę tego, co się z nim dzieje, to w drugim przypadku sytuacja z reguły jest niekontrolowana, przypominając w ten sposób sytuację niezamierzonego wyjścia do astralu, czyli snu, podczas którego człowiek nie uświadamia sobie, że to wszystko mu się tylko śni. Dlatego z obrony astralnej w interesującej nas sytuacji można skorzystać jedynie w tym przypadku, gdy przekształcimy ją z niekontrolowanej w kontrolowaną "uświadomiwszy sobie siebie we śnie".
Osiąga się to nie przez tłumienie form astralnych, które do nas wtargnęły, lecz poprzez uświadomienie sobie specyfiki sytuacji. Przez uświadomienie sobie przede wszystkim tego, że nastąpiło wtargnięcie (czyli tego, że owe formy nie są częścią świata fizycznego) i po drugie, że wtargnięcie nastąpiło jedynie dla nas, a nie dla ludzi znajdujących się obok. Pierwsze umożliwia zachowanie odpowiedniej postawy względem form astralnych (patrz rozdz.18), drugie - zachowanie właściwej postawy względem bezpośredniego otoczenia społecznego.
Ze złożonością zagadnienia przekształcenia niekontrolowanej sytuacji w kontrolowaną zetknął się każdy, kto doświadczył stanu mocnego zamroczenia alkoholowego, kiedy to sytuacja panuje nad człowiekiem, nie zaś człowiek nad sytuacją. Niekontrolowany stan zamroczenia alkoholowego jest to stan majaczeń, do pewnego stopnia oddający niekontrolowany stan zwykłego snu. Ponieważ zaś rysą charakterystyczną każdego stanu psychotycznego (w tym halucynacji) jest niemożliwość jego kontrolowania, stan zamroczenia alkoholowego można rozpatrywać jako psychozę eksperymentalną i wykorzystywać dla doświadczalnego badania mechanizmów stanów niekontrolowanych.
Wysoko rozwinięty stopień przytomności i kontrolowania stanów wewnętrznych pozwala adekwatnie reagować również w sytuacji przedostania się sfery astralnej do fizycznej. Znane są opisy podobnych przypadków, kiedy jogini jednorazowo zażywali znaczne ilości opium, a nawet tak mocnego halucynogennego preparatu jak LSD, bez żadnych zmian w zachowaniu.
Nie możemy oczywiście nic wiedzieć o stanach wewnętrznych, których doświadczają ci jogini, lecz skoro człowiek kontroluje swe postępowanie i nie wykracza poza granice przyjętych norm zachowania się, to jego stanu psychicznego nie można oceniać jako nienormalnego. O patologii można mówić jedynie w tym przypadku, gdy nasze zachowanie staje się nieadekwatne względem otoczenia, gdy zatracamy świadomość tego jak wygląda nasze postępowanie z punktu widzenia nic nie podejrzewających obserwatorów z zewnątrz. A propos, usiłowanie wciągnięcia w swe doświadczenia ludzi, którzy nie są na to gotowi, należy również rozpatrywać jako postępowanie nieadekwatne.
* * *
Świat marzeń sennych w całej swej pełni jedynie z rzadka przedostaje się do sfery percepcji płaszczyzny fizycznej. Z reguły mamy do czynienia z "obrazem bez dźwięku" lub "dźwiękiem bez obrazu". W ostatnim przypadku chodzi o tzw. "głosy". Głosy mogą być różnie ustosunkowane do odbiorcy. Pewna cecha charakterystyczna głosów wrogich polega na tym, że aktywnie nakłaniają odbiorcę do czynów nieadekwatnych.
Narzucana w ten sposób informacja negatywna może przybierać postać głosów ludzi, których odbiorca lubi i szanuje -przyjaciół, bliskich itd. Glosy te usiłują zainteresować odbiorcę, pozyskać jego zaufanie, wciągnąć do czynnego dialogu, opanować jego uwagę i wyobraźnię, zaciemnić rozumienie specyfiki tego, co się odbywa i dalej przy pomocy gróźb, obietnic, zarzutów itd. podporządkować jego zachowanie swej woli. Podobne są do słodkich syrenich pieśni, które zwabiają oczarowanych nimi marynarzy na rafy. Głosy, ma się rozumieć, nie zawsze są złośliwe. Klasycznym tego przykładem jest "głos" Sokratesa, ostrzegający go przed tym czego nie powinien robić, lecz nigdy nie mówiący mu, co robić powinien.
Najmniejsze usiłowanie "głosu" narzucenia odbiorcy swej woli (lub zdania) może posłużyć jako precyzyjny "wskaźnik złośliwości" , przy czym wskaźnik ten może zadziałać w każdej chwili. Z reguły to następuje, skoro tylko głosowi uda się zagadać per-cepienta i ten straci czujność. Oprócz tego, percepienta, który utracił czujność zupełnie dobrze mogą doprowadzić do szpitala psychiatrycznego również głosy neutralne, jak też i życzliwe. Rzeczywiście, wygląd człowieka oraz fakt, że z mętnym wzrokiem i wyrazistą gestykulacją rozmawia on z kimś nieobecnym, podsuwa otoczeniu całkiem oczywisty wniosek, że osobnik ten powinien się leczyć.
Głosy te są zaiste trudne do przewidzenia w swych zamiarach, dlatego w stosunkach z nimi ogromne znaczenie ma zdolność do samokontroli, nieustanne zdawanie sobie sprawy ze specyfiki sytuacji. W żadnym wypadku nie należy zapominać, że jako wytwór świata astralnego (patrz rozdz.18) głosy nie są w stanie oddziaływać inaczej niż przez wyobraźnię. Dość ciekawe jest obserwowanie ich usiłowań przekonania nas o ich wszechmocy (i w ten sposób wciągnięcia do gry). Co jest charakterystyczne to fakt, że głosy wykorzystują przy tym znany chwyt propagandowy: "Jeśli chce się uczynić z kłamstwa prawdę, trzeba je często powtarzać".
Nie ma żadnych powodów, by bać się głosów: nie ma w nich nic złego za wyjątkiem tego, że uporczywie usiłują nami manipulować, czyli usiłują zmusić nas do reagowania na siebie w określony sposób, wywołując emocje lub pewien typ zachowania. W manipulacji jako takiej też nie ma niczego złego, jest to "normalny" sposób funkcjonowania stosunków międzyludzkich. Jednak w przypadku głosów wrogich mamy do czynienia z patologicznym, doprowadzonym do absurdu programem absolutnej "władzy dla władzy" nad obiektem manipulacji. Władzy, która jest w stanie wymusić wystąpienie nieadekwatnych form zachowania.
Mówi się, że głosy wrogie mają ogromną moc sugestii, przeciwstawić się której jest bardzo trudno. Lecz skąd bierze się ta siła ? Głosy pojawiają się nagle i nieoczekiwanie, kiedy odbiorca nie jest do tego przygotowany. Nie zdaje sobie sprawy, co się dzieje i zupełnie nie jest świadom swych praw i obowiązków związanych z tym, co się dzieje. W skutek tego po prostu jest oszukiwany. Wykorzystując czynnik zaskoczenia oraz niezwykłość sytuacji i zagubienie odbiorcy, głosy z iście cygańską konsekwencją rozpoczynają otwarte wymuszanie nieadekwatności. Te bezcielesne zjawy grożą, żądają i obiecują z namiętnością wcale nie dbając o to, że bynajmniej nie są w stanie jakoś zaszkodzić, że nikt im nic nie jest winny, a one z kolei nic nam nie mogą dać. Mówiąc krótko, głosy usiłują zastraszyć odbiorcę, właśnie na tym polega ich "siła" sugestii.
Przemawiając do pobudzonej wyobraźni odbiorcy, głosy otwarcie usiłują wymóc na nim oczywistą nieadekwatność. Obrona przeciwko takiej patologicznej manipulacji ze strony głosów, prowadzącej do uzewnętrznionej nieadekwatności zachowania percepienta, jest oparta na uświadomieniu sobie przez percepienta mechanizmów normalej manipulacji, która pochodzi z jego bezpośredniego społecznego otoczenia i prowadzi do konwencjonalnych nieadekwatności w zachowaniu, czyli nieadekwatności, które nie wykraczają poza ogólnie uznawane normy, lecz są niepożądane dla niego osobiście.
Nie ulec otwartej patologicznej manipulacji głosów jest trudno, choćby dlatego, że jest tak niecodzienna i szokuje swym tupetem. Nie poddawać się zaś zwykłemu manipulowaniu przez otoczenie jest o wiele trudniej. Jesteśmy do niego tak przyzwyczajeni, że oddziałuje na nas zupełnie niepostrzeżenie.
Przyzwyczailiśmy się uważać za manipulowanie jedynie szczególnie rozmyślne ł bezpardonowe usiłowania jakiejś osoby ("maga"), sterowania zachowaniem i percepcją innego człowieka ("ofiary").*20 Gdy zaś człowiek, powiedzmy, po prostu nas obraża (i gdy my przy tym się obrażamy), nie odczuwamy żadnego manipulowania z jego strony, odczuwamy tylko swe negatywne emocje. Widzimy jedynie, że jest niedobry, zrobił nam źle (obraża, nie szanuje itd.). Prawie nigdy nie przyjdzie nam do głowy, że przecież to my reagujemy na niego, my tańczymy jak nam zagra, my przeżywamy narzucone przez niego niepotrzebne nam ("nieadekwatne") stany lub nawet, być może, robimy coś niepotrzebnego i wielce niestosownego. Wystarczy poobserwować sprzeczkę jakiejś napastliwej staruszki z dorastającą młodzieżą w środkach komunikacji miejskiej, żeby zrozumieć o co chodzi.
---------
20* - "Blask i rządzą magów", 1980, przyp. ros. red.
---------
Manipulacja ma miejsce za każdym razem, gdy człowiek jest wciągany w jakieś niepożądane dla siebie stany lub działania. Z własnej woli człowiek w nic podobnego wdawać się nie będzie. Jeśli jednak tak się stało, znaczy to, że na coś się dał nabrać, dał się złapać, znaczy to, że nastąpiła manipulacja - niezależnie od tego na ile ten, co go złapał - manipulator, był świadom swych celów i środków.
Na co dajemy się nabrać ? Każdy na co innego. Jest to temat na oddzielną rozmowę.
Usiłując zdobyć odporność na niepotrzebne reakcje w zwykłych kontaktach społecznych (w pracy w domu, w zakładach handlowo-usługowych itd.) każdy wykryje u siebie te struny, na których grają jego bliźni. Odkryje również, że odporność zyskuje się dzięki leczeniu przyczyn nieodporności, a nie jej symptomów. Praktyka tego rodzaju wytwarza jednocześnie trwały immunitet wobec patologicznego manipulowania ze strony "wrogich głosów".
A więc jeśli halucynacje odbywają się pod kontrolą, to rozpatrywany stan z patologicznego przekształca się w eksperymentalny. Po prostu przydarzyła się wielce szczęśliwa okazja badania świata astralnego na jawie ! Jeśli nie ma utożsamiania się z sytuacją, można wejść w kontakt z formami astralnymi, które przedostały się do naszego świata. Zwyczajowym błędem, który się przy tym popełnia jest usiłowanie wejścia z nimi w kontakt na płaszczyźnie fizycznej.
Takie próby są niewłaściwe nie tylko z punktu widzenia otoczenia, lecz też z samej swej istoty. Jak już powiedziano, przedostając się na płaszczyznę fizyczną, projekcje astralne zachowują swą specyfikę, czyli dalej pozostają wytworem świata wyobraźni. Na przykład zupełnie niekonieczne jest zwracanie się do istot astralnych przy pomocy głosu. Zupełnie wystarczy,jeśli zrobimy to w myślach, że się tak można wyrazić "telepatycznie".
Powiedziano wcześniej, że usiłowania "głosów" narzucenia percepientowi, co ma robić, są pewną oznaką "złośliwości" istot astralnych, do których głosy należą. Oznaka ta sprawdza się jednak tylko w tych przypadkach, gdy głos sam proponuje swe usługi. Gdy zaś pragnienie obcowania wychodzi od odbiorcy, jeśli on zadaje głosom pytania, to w kwestii oceny ich odpowiedzi również powinien polegać na własnym rozsądku.
Zadający szczere i istotne pytania może wejść w kontakt z tzw. "nauczycielem astralnym" - personifikowaną projekcją sfery intuicyjnej na "hiperholograficzny ekran astralny" i otrzymać przez ten kanał bardzo cenną informację.*21
---------
21* - Chodzi tu o nadświadomy zakres twórczego opracowania informacji, personifikowany w tradycji jogicznej pod postacią Iśwary - Nauczyciela Nauczycieli. Bardziej szczegółowo o tym patrz "Podstawowe zagadnienia teorii czakr i tantryczna koncepcja ciała" i "Na podejściu do Lokajata Jogi".
---------
W odróżnieniu od innych głosów nauczyciel astralny mówi jedynie wówczas, gdy się do niego zwracamy i jedynie o tym, o co go pytamy. Niekiedy oprócz prostej odpowiedzi przedstawiane jest nam zalecenie wykonania jakichś działań nie całkiem zwykłych z punktu widzenia zdrowego rozsądku (i zewnęrznego obserwatora). Działań, które powinny dać odpowiedź na nasze pytanie. Zwykle te działania związane są z tak zwanym "nadwy-siłkiem". Bezpośrednim ich zadaniem jest uczynienie naszego, już wstępnie zmienionego stanu świadomości, jeszcze bardziej zmienionym.
Jeżeli pożądane działania nie zagrażają integralności i zdrowiu organizmu, należy je wykonywać przede wszystkim z dwóch powodów. Jeżeli nauki, częścią których są owe działania, pochodzą od "nauczyciela astralnego" nie zaś od jakiegoś podszywającego się pod niego "astralnego dowcipnisia", wskutek ich wykonania w sposób nieoczekiwany rzeczywiście otrzymamy odpowiedź na nasze pytanie. Jednak ze względów całkiem zrozumiałych podobne eksperymenty należy przeprowadzać w zupełnej samotności.
* * *
Świadoma praca ze stanami halucynacyjnymi jest bardzo ciekawym polem badań. Każdemu, komu jest ono dostępne autor może jedynie z całego serca życzyć powodzenia.