sobota, 5 stycznia 2019

Tatuaże w okultyzmie

O tatuażach można pisać wiele i jeszcze więcej. Jest to ozdoba ciała (choć dla niektórych oszpecenie), która towarzyszy ludziom od wieków.

"Pierwotnym znaczeniem tatuażu były obrzędy rytualne. W wielu kulturach mogli sobie pozwolić nań jedynie nieliczni – najczęściej plemienni wojowie. Tego typu ozdoby wojowników były szczególnie rozpowszechnione w kulturach polinezyjskich, gdzie do wykonania tatuażu uprawniało dopiero zabicie wroga i zdobycie jego (wytatuowanej) głowy. Samo słowo „tatuaż” wywodzi się właśnie od samoańskiego tatau, zapisanego przez XVIII w. podróżników. Najbardziej znane są maoryskie tatuaże twarzy, zwane moko.

Tatuaż był z pewnością znany z zamierzchłej starożytności, bowiem w Biblii w Księdze Kapłańskiej 19,28 znajduje się zakaz tatuowania ciała. O tatuażach wśród starożytnych plemion Brytanii pisał Pomponiusz Mela, podając, że tatuowali sobie skórę kolorem niebieskim. Trakowie tatuowali dzieci z szanowanych rodzin, natomiast u Getów tatuowano niewolników. U Rzymian tatuaże nanoszono skazańcom na twarz lub inną część ciała

Średniowieczny autor muzułmański, Ahmad ibn Fadlan opisał tatuaże wikińskie. Przez kolejne wieki w Europie i Ameryce tatuaż uważany był za tabu dozwolone jedynie w subkulturze więziennej oraz światku przestępczym. Zwyczaje te znalazły poparcie w odniesieniu do wschodnich tradycji, w których tatuaż świadczył o klasyfikacji w hierarchii mafii (zobacz Yakuza, Triada).

Obecnie tatuaż coraz rzadziej postrzegany jest jako tabu czy oznaka powiązań przestępczych, choć wiele młodzieżowych gangów nadal stosuje tę formę potwierdzenia lojalności. Niektóre społeczności religijne (np. Świadkowie Jehowy) wystrzegają się tatuowania ciała."

Ale nie będę się szerzej rozpisywać na temat historii i znaczeń, bo to wszystko każdy może sobie sam znalezc w internecie. Chciała bym się bardziej skupić na tatuażach w okultyzmie, ponieważ dość często spotykam się z tematem, jaki tatuaż powinna sobie zrobić osoba zajmująca się magią, satanizmem i okultyzmem.

Oczywiście wiadomo, że tatuaż to indywidualna sprawa i każdy wybrany wzór, ma swoje specjalne znaczenie dla osoby, która się a nie niego decyduje, ale okultystów często pociągają symbole związane z ich drogą, a nie koniecznie są one dobre pod względem symboliki i energii. I tutaj wypada wspomnieć o runach, ponieważ są to proste, ładne symbole, które dodatkowo efektownie się prezentują, ale tatuowanie ich  zdecydowanie nie jest dobrym pomysłem, ponieważ są to symbole z bardzo silną energią własną i nie pozostaną bez znaczącego wpływu na nasze życie. Przede wszystkim na runach trzeba się dobrze znać i wiedzieć jak można je razem łączyć, wiele osób ma pomysł na wytatuowanie sobie ochronnego skryptu runicznego np. To dobre dla osób, które zajmują się już runami długie lata i zgrywają się w pełni z ich energią, a przez to wiedzą jakie runy najlepiej dobrać, żeby skutek nie był odwrotny i żeby pomagały, a nie świniły w życiu.
Z innych takich symboli, można też wspomnieć o sigilach Demonów i tu również trzeba bardzo uważać, ponieważ sigile służą do łączenia się z energią Demonów, oraz do Ich wzywania. Jeśli ktoś decyduje się na sigil danego Demona, to podstawą jest dobra, bliska i wyrobiona relacja z owym Demonem, bo jakie Demony potrafią być i jaki mają stosunek do ludzi, to pisałam nie raz, jak i również wypowiadałam się wyczerpująco w tym temacie, na moim kanale na YT. Wielu Duchowych Satanistów robi podstawowy błąd, mianowicie ledwo co poznają swojego Demona Strażnika (jeśli Go mają), albo im się wydaje, że poznały imię i od razu lecą sobie tatuować Jego pieczęć. Błąd i to duży. Demona trzeba dobrze poznać, popracować z Nim i upewnić się, że to na pewno nasz strażnik.

Póki co ja zdecydowałam się na "najbezpieczniejszy" sigil, sigil Lucyfera i był to mój pierwszy tatuaż, zrobiony w marcu tamtego roku:


Ponieważ mam 10000% pewność, że nigdy nie zboczę ze ścieżki jaką obrałam. Zrobiłam go na prawej ręce, żeby całkowicie odciąć się od ścieżek prawej ręki. Taki tatuaż bardzo kusi i choć jest bezpiecznym symbolem, to jednak polecam zastanowić się kilkadziesiąt razy przed wykonaniem takiego tatuażu, bo raczej nie było by fajnie, gdyby nagle ktoś kto był mega zarajany na satanizm, po kilku latach nagle się nawrócił, albo zmienił ścieżkę.

Sigile i symbole planet są dobrym pomysłem na tatuaż pod warunkiem, że dobrze wiemy, za co odpowiada konkretna planeta i tak ja ostatnio wytatuowałam sobie takie sigile :


Merkury, Saturn, Wenus - palce odpowiadają również poszczególnym planetom. Co do zgodności zdecydowałam się tylko na Saturna i Wenus. Księżyc na małym palcu i Merkury na wskazującym nie odpowiadają schematowi. Dlaczego? Cóż, wiele rzeczy biorę na intuicję i tak było w tym przypadku. Na kciuku mam trójkąt / symbol ognia, kciuk jest przypisany planecie Mars, której odpowiada żywioł Ognia. Co do całości to nie trudno się będzie domyślić dlaczego wybrałam te symbole i w takich właśnie miejscach.
Tatuowanie planet jest "bezpieczne", ale również dobrze znać ich symbolikę i wpływ i najlepiej dobrać te, których wpływu w naszym życiu brakuje.
Natomiast symbole żywiołów są już całkowicie bezpiecznymi symbolami i jeśli ktoś chce tatuaże na palcach, to ich wytatuowanie w tym miejscu jest bardzo dobrym pomysłem, ale każde inne miejsce też będzie dobre, jak sądzę.

O pentagramie wiele mówić nie muszę chyba, bo każdy wie, że jest to najbardziej rozpoznawalny symbol magiczny, który symbolizuje ochronę, pięć żywiołów, pięć zmysłów i ogólnie wiadomo co, jak i gdzie ;) W żaden sposób na pewno nijak taki tatuaż energetycznie nikomu, kto zajmuje się magią i okultyzmem, nie zaszkodzi. Ja zdecydowałam się na niego w tym miejscu, żeby nikt już nigdy nie miał wątpliwości, że ścieżka magii, to moja ścieżka. Lubię siebie wyrażać wprost i w widoczny sposób.

Oprócz tego dorobiłam się jeszcze:






Bezpiecznymi tatuażami dla okultystów będą również : wąż w każdej formie, księżyc, słońce, krzyż Ankh, oko, trójkąt, okręgi, symbole egipskie. Zastanowiła bym się nad krzyżami i tu przestrzegam satanistów - zapoznajcie się dobrze z symboliką odwróconego krzyża.

Wszystko dobrze przemyślałam i zalecam to każdemu okultyście, który zdecyduje się na okultystyczny tatuaż.

Wszystkie tatuaże typu czaszki, kozły, wiedzmy, diabły, demony (nie sigile tylko wizerunki) węże, pentagramy, są ok. Warto się też zastanowić nad liczbami, bo one również mają swoje silne wibracje.

Zresztą warto wszystko dokładnie poznać, za nim udamy się do studia tatuażu.
Dla mnie robienie tatuażu jest mistycznym, duchowym, rozwijającym przeżyciem. Nie chodzi tylko o adrenalinę. Nie wiem ilu z Was słyszało o tatuażach typu Blackout Tattoos, polega to na tym, by jak największa powierzchnia ciała, była pokryta czarnym tuszem. Jest to podobno bardzo bolesne i właśnie przez to niektórzy doświadczają mistycznych przeżyć podczas tatuowania.

A jeśli ktoś mówi, że tatuowanie nie boli to po prostu łże ;P